Giełdy odrobiły już 30-50 proc. strat. Co dalej?

Patrząc jedynie na zmiany indeksów w ostatnich tygodniach, można by sądzić, że zachowanie indeksów w marcu to była jedynie chwilowa panika, błąd systemu – pisze Kamil Hajdamowicz, doradca inwestycyjny Vienna Life TUnŻ.

Publikacja: 10.04.2020 11:26

Giełdy odrobiły już 30-50 proc. strat. Co dalej?

Foto: AFP

Dzięki wzrostowym tendencjom trwającym w pierwszym i drugim tygodniu kwietnia, indeksy akcji odrobiły od 30% do 50% strat spowodowanych wcześniejszą, gwałtowną wyprzedażą.

Patrząc jedynie na zmiany indeksów w ostatnich tygodniach, można by sądzić, że zachowanie indeksów w marcu to była jedynie chwilowa panika, błąd systemu. I istotnie rynki akcji mogą w najbliższych tygodniach kontynuować dobrą passę. Na dziś wzrosty wspierane są kolejnymi pakietami stymulacyjnymi, jak nowy program pożyczkowy Fed o wartości 2,3 bln dolarów. Pomagają także dające się zauważyć w wielu europejskich krajach rozważania o powolnym zdejmowaniu restrykcji i stopniowym powrocie do modelu funkcjonowania sprzed czasów pandemii. Za takimi decyzjami stoją dane mówiące o powolnym wypłaszczaniu się krzywej zachorowań. To pomogłoby nieco odmrozić gospodarki i złagodzić skutki pewnego spowolnienia w I kwartale br. i niemal pewnej recesji w drugim kwartale, oraz być może kolejnych.

Wygląda na to, że inwestorzy oswoili się z wizją bardzo złych danych, które w najbliższych tygodniach i miesiącach nadejdą. Dobrym przykładem są w dalszym ciągu wysokie tygodniowe liczby z amerykańskiego rynku pracy, gdzie, co symptomatyczne, oczekiwania analityków powoli doganiają rzeczywistość. Nie można jedna zapomnieć o kilku istotnych czynnikach, które w dalszym ciągu są przed nami.

Po pierwsze, wzrost punktowy na niektórych indeksach, który dokonał się w ostatnich trzech tygodniach, przy normalnych wzrostach potrafił rynkom zająć 9 miesięcy, a w niektórych przypadkach 2-3 lata. Z jednej strony nie powinno to dziwić, biorąc skalę wcześniejszych spadków, z drugiej jednak strony należy pamiętać, że inwestorzy, którzy kupili na dołku marcowej wyprzedaży mają już w portfelach pokaźne zyski, które mogą chcieć zrealizować.

Nie można również zapominać, że duża część walki z pandemią dopiero przed nami. Nawet jeśli gospodarki zaczną się powoli otwierać, to powrót do pełnej sprawności, biorąc pod uwagę rozsypkę łańcuchów wartości, skalę zwolnień i bankructw, może zająć miesiące, jeśli nie lata.

I ostatnia rzecz, we wtorek rozpoczynamy w Stanach Zjednoczonych sezon wyników kwartalnych za QI. Nawet jeśli wpływ epidemii na nie był tylko częściowy, to mogą się w znaczący sposób minąć z oczekiwaniami, zazwyczaj też tymi dość konserwatywnymi. Warto też pamiętać w dłuższej perspektywie, że głównym motorem amerykańskiej hossy w ostatnich latach był strumień gotówki pochodzącej z dywidend i skupów akcji, który w najbliższym czasie będzie grał mniejszą, bądź marginalną rolę. Oby jednak przywitanie z rzeczywistością przebiegło łagodnie.

Giełda
Koniec trendu wzrostowego na WIG20?
Giełda
Podaż zdobywa teren
Giełda
Zapach korekty spadkowej coraz bardziej wyczuwalny
Giełda
Byki wciąż nie poddają się bez walki
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Giełda
Mieszanka spadkowa wspiera podaż na GPW
Giełda
Krajowe indeksy ugięły się po ciężarem podaży