Stany Zjednoczone oskarżają Chiny o zatajanie informacji związanych z koronawirusem oraz, że doprowadziło to do wybuchu światowej pandemii. Mike Pompeo zarzuca także Chinom, że koronawirus powstał w laboratorium w Wuhan i że możliwe jest nałożenie "karnych ceł" na Chiny. Dodatkowo Donald Trump powiedział, że jeśli Pekin nie wywiąże się z warunków umowy handlowej, czyli nie będzie kupował wystarczającej ilości produktów rolnych z USA, to może ona zostać rozwiązana. Powrót do wojny handlowej między dwoma mocarstwami w obecnych warunkach pandemii koronawirusa byłaby kolejnym mocnym uderzeniem w rynki finansowe.
Sesja w Europie zakończyła się na solidnym minusie. Niemiecki indeks giełdowy DAX przecenił się 3,6%, francuski CAC zamknął się 4,24% niżej, a szwedzki OMXS30 i belgijski BEL20 traciły nawet 4,6%.
Sprzedający dominowali dziś także na GPW, gdzie indeks dwudziestu największych spółek przecenił się ponad 2,9%. Najmocniej traciły dziś akcje CCC, Santander Bank Polska i LPP. Wśród blue chipów na plus zdołały wyjść jedynie CD Projekt (+0,28%) i Tauron (+0,26%), pozostałe spółki znalazły się pod kreską. Jak widać zeszłotygodniowe informacje odmrażaniu gospodarki przełożyły się jedynie na chwilowe odbicie.
Patrząc z kolei na rynek akcji w USA, skala przeceny jest mniejsza niż w Europie, a to z racji faktu iż rynek w Stanach Zjednoczonych zniżkował w piątek, podczas gdy większość europejskich parkietów była zamknięta. Niemniej na dwie godziny po rozpoczęciu sesji za oceanem, tamtejsze indeksy znajdują się pod kreską, Dow Jones traci 0,8%, S&P500 osłabia się 0,22%, a Russel zniżkuje 0,7%. Wzrosty notuje jedynie Nasdaq, który zyskuje 0,5%. Na dziś nie są już zaplanowane żadne odczyty makro, dlatego inwestorzy będą się przyglądać komentarzom związanym z budującym się konfliktem na linii USA - Chiny.
Łukasz Stefanik