Niemniej, pomimo fatalnych danych, okazały się one nieco lepsze od rynkowych prognoz. Stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych wyniosła aż 14,7%, podczas gdy rynkowe szacunki zakładały nawet 16%. Jak podał amerykański Departament Pracy, zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadło w kwietniu o 20,5 mln, a od wybuchu pandemii konawirusa aż 33 miliony Amerykanów zawnioskowało o zasiłek dla bezrobotnych.
Dzisiejsze dane choć lepsze od rynkowych oczekiwań są najgorsze w historii, tak dramatyczny spadek liczby miejsc pracy nie był odnotowany od czasu rozpoczęcia zbierania danych w 1939 roku. Jesli chodzi z kolei o stopę bezrobocia, podobne wyniki mogliśmy obserwować za czasów Wielkiego Kryzysu na przełomie lat 20 i 30 ubiegłego wieku. Nieco może więc zaskakiwać reakcja rynków, które w zasadzie pozostają niewzruszone. Prawdopodobnie fatalne odczyty były już zdyskontowane w cenach, ponieważ o negatywnych skutkach koronawirusa mówi się od dłuższego czasu. Ponadto aktualnie mamy do czynienia z pewną paradoksalną sytuacją, gorsze dane są ignorowane przez rynki w nadziei na pomoc rządów i banków centralnych. Inwestorzy liczą na to, że głęboka recesja z jaką mamy obecnie do czynienia szybko się skończy.
W piątek od rana na rynku akcji utrzymywały się dobre nastroje. Ostatecznie wszystkie główne indeksy giełdowe na Starym Kontynencie zakończyły dzień na plusie. Wzrosty na niemieckim Daxie wyniosły 1,37%, francuski CAC40 dodał 1,07%, a londyński FTSE 100 zyskał 1,4%. Pozytywny sentyment widać także za oceanem, gdzie najmocniej rośnie Dow Jones (+1,55%).
Bardzo dobrą sesję obserwowaliśmy także na naszym krajowym parkiecie. Indeks WIG20 zamknął dzień wynikiem na poziomie +1,21%. Wśród największych spółek aż 14 zakończyło dzień na plusie, a 6 zamknęło się pod kreską. Najlepiej wśród blue chipów radził sobie PKN Orlen (+3,12%), który zawdzięcza wzrosty trwającym odbiciu na rynku ropy naftowej. Z kolei najmocniej traciły dziś akcje CCC, gdzie przecena wyniosła ponad 5%.
Łukasz Stefanik