Od początku tygodnia na warszawskim parkiecie obserwujemy przewagę niedźwiedzi. Wczoraj WIG20 stracił 0,3 proc. Wiele jednak wskazuje na to, że problemy się jeszcze nie skończyły i na razie argumenty są po stronie sprzedających.
Początek dnia, zgodnie z oczekiwaniami, przynosi dalszą przecenę. WIG20 w pierwszych minutach handlu tracił ponad 1 proc. Pozostaje mieć nadzieję, że byki nie wywiesiły całkowicie białej flagi.
Kolor czerwony zagościł wczoraj na Wall Street. Indeks S&P500 stracił prawie 0,5 proc. Wyraźnie spadł za to Nasdaq, który zakończył dzień grubo ponad 1 proc. pod kreską. Oczywiście wydarzeniem wczorajszej sesji było posiedzenie Rezerwy Federalnej. Ta, zgodnie z oczekiwaniami pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie, a nawet zapowiedziała, że taka sytuacja może się utrzymywać dłużej. Zachowanie inwestorów może jednak świadczyć, że rynek liczył na więcej. - W dokumencie (i na konferencji prasowej prezesa Powella) zabrakło jednak gołębich impulsów w postaci bardziej skonkretyzowanego forward guidance – wskazuje Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
Amerykański pesymizm udzielił się także inwestorom na rynkach azjatyckich, gdzie mieliśmy praktycznie komplet czerwieni. Nikkei225 spadł niemal 0,7 proc., Hang Seng tracił przed końcem notowań blisko 1,8 proc., Kospi 1,2 proc., a Shanghai Composite blisko 0,2 proc.
Rezerwa Federalna odcisnęła także piętno na rynku walutowym, gdzie wyraźnie umacnia się dolar. Para EUR/USD zjechała poniżej 1,18. To odbija się także na parach walutowych ze złotym. Dolar jest wyceniany na początku dnia na 3,79 zł, zaś euro na blisko 4,46 zł.