Kluczowy niemiecki indeks DAX wprawdzie ma za sobą wzrostowy okres, jednakże charakter aprecjacji oraz średnioterminowa sytuacja techniczna pozwalają podejrzewać, że benchmark blue chips wykonał jedynie zwyżkującą korektę. Kluczową formacją pozostaje klin, po wyłamaniu którego ww. indeks rozpoczął proces aprecjacji mający na celu przetestowanie jakości popytu, jednakże magnesem pozostaje podstawa ww. formacji zlokalizowana na wysokości 11600 pkt. Zieleń towarzysząca w pierwszych dniach tygodnia niemieckiej Xetrze pozwoliła warszawskim bykom na wykonanie mocnego zrywu. Niestety, wystartowanie z luką hossy ponownie okazało się falstartem i podobnie jak pod koniec września, WIG20 zmuszony został do cofnięcia się w stronę poniedziałkowej luki. Tym samym cały wysiłek strony popytowej poszedł na marne i chociaż początkowo sektor bankowy nieśmiało zachęcał do zwyżki, to jednak awersja do spółek finansowych wciąż się utrzymuje. Dużo ciekawiej zaprezentowała się druga linia GPW i chociaż mWIG40 wciąż pozostaje poniżej swoich oporów, to wraz z poprawiającym się stosunkiem do niemieckiego mDAX oraz zwyżkującym Russell2000 grono middle caps podjęło próbę podejścia pod kilkumiesięczne maksima. Niestety, niedźwiedziom udało się wyrysować formację spadającej gwiazdy oraz objęcia bessy w sąsiedztwie dziennej dwusetki, co jest ostrzeżeniem przed możliwym procesem realizacji zysków.