Kupujący już w pierwszej fazie sesji zdominowali poniedziałkowy handel i nie oddali przewagi do samego końca sesji. WIG20 finiszował ponad 1,7 proc. na plusie, powracają po kilkudniowej przerwie powyżej poziomu 2100 pkt. Optymizmu inwestorów handlujących na warszawskim parkiecie nie zmąciło nawet ochłodzenie nastrojów na wielu innych europejskich rynkach akcji. Dlatego zwyżki krajowych wskaźników kontrastowały z kolorem czerwonym obecnym na wielu zachodnioeuropejskich parkietach, choć zasięg przeceny był dość ograniczony. Pozytywnymi wyjątkami były rynki z naszego regionu, gdzie inwestorzy byli zainteresowani zakupami. Na tle pozostałych parkietów warszawska giełda tym razem zaprezentowała się bardzo pozytywnie, choć w ubiegłym tygodniu wyraźnie odstawała od pozostałych europejskich rynków, stąd poniedziałkowe efektowne zwyżki indeksów mogły być próbą nadrobienia straconego dystansu.
Na krajowym rynku największym zainteresowaniem kupujących cieszyły się spółki z indeksu WIG20. Lokomotywami poniedziałkowych zwyżek są mocno drożejące walory Allegro i CD Projektu, które najwyraźniej wróciły do łask i kontynuowały piątkowe odbicie. Towarzyszące zwyżkom potężne obroty mogą być zapowiedzią zmiany nastawienia rynku do obu spółek, które mają za sobą głęboką, kilkumiesięczną korektę. Inwestorzy byli też bardzo pozytywnie nastawieni do papierów największych rodzimych banków: Pekao i PKO BP, co przełożyło się na ich solidne zwyżki. Dzięki mobilizacji kupujących, na finiszu sesji nad kreskę udało się wyciągnąć notowania koncernów energetycznych i KGHM.
Mniej powodów do zadowolenia mieli posiadacze akcji spółek odzieżowych i Mercatora, które nie skorzystały z poprawy nastrojów, przynosząc stratę.
Kupujący zdominowali także handel w segmencie spółek o mniejszej kapitalizacji, co wsparło notowania szerokiego grona firm. Pozytywnie wyróżniały się akcje deweloperów mieszkaniowych, wsparte ogłoszeniem w ostatni w weekend przez partię rządzącą programu Nowego Ładu, który może nakręcić dodatkowy popyt na rynku mieszkaniowym.
Warto zauważyć, że kontynuacja hossy „maluchów" wyniosła indeks sWIG80 do poziomów nie notowanych od szczytów funduszowej hossy z 2007 roku. Od rekordu wszech czasów dzieli go już tylko 8 proc., co wydaje się być w zasięgu jego możliwości, biorąc pod uwagę, że tylko w tym roku zyskał już 26 proc.