Początkowo nic jednak nie wskazywało na negatywny scenariusz. Zarówno na zachodnioeuropejskich giełdach, jak i rynkach akcji z naszego regionu, wśród handlujących przeważał optymizm, choć przewaga kupujących nie była zbyt przekonująca.

W godzinach popołudniowych zapał do zakupów inwestorów handlujących w Warszawie wyraźnie osłabł, co sprawiło, że krajowe indeksy roztrwoniły wypracowaną zwyżkę, a w końcówce sesji inicjatywę na rynku przejęli sprzedający, spychając główne indeksy pod kreskę. WIG20 finiszował 0,35 proc. na minusie, a WIG stracił 0,16 proc. Cofnięcie się indeksów było o tyle zaskakujące, że nie korespondowała z zachowaniem pozostałych europejskich rynków akcji, gdzie do samego końca notowań więcej do powiedzenia mieli kupujący. Kolor zielony był obecny zarówno na zachodnioeuropejskich parkietach, jak i rynkach z naszego regionu.

Przecenę w Warszawie odczuli w portfelach posiadacze akcji największych firm. Początkowo indeksy w górę ciągnęły mocno drożejące walory spółek rafineryjnych i energetycznych, ale w wyniku ochłodzenia nastrojów, oddały większą część zysków. Większy popyt pojawił się walorach JSW, stwarzając doskonałe warunki do kontynuacji pozytywnego trendu z poprzednich tygodni. W efekcie akcje węglowej spółki zyskały prawie 5 proc., notując najbardziej okazałą zwyżkę w całym indeksie. Natomiast chętnie pozbywano się akcji KGHM co miało związek z korektą cen na rynku surowców. Z łask wypadły papiery CD Projektu, korygując silne zwyżki z końcówki minionego tygodnia. Do udanych nie zaliczą poniedziałku także posiadacze akcji PKO BP I PZU, które zanotowały solidna przecenę.

Lepsze nastroje panowały na szerokim rynku akcji, co pozytywnie przełożyło się na notowania większości małych i średnich firm. W indeksie mWIG40 prym wiodły Ciech i Enea, drożejąc odpowiednio o 4,9 i 4,7 proc. Wśród "maluchów" najbardziej efektowną zwyżką może się pochwalić CI Games, zyskując ponad 12 proc. Co warte odnotowania, indeks sWIG80 pokonał poziom 21 tys. pkt. i do wyrównania rekordu wszech czasów z 2007 roku, będącego punktem kulminacyjnym funduszowej hossy, brakuje mu już tylko ok. 4 proc.