Podaży sprzyjały warunki na innych giełdach Starego Kontynentu, choć to WIG20 okazał się po pierwszej godzinie handlu jednym z najsłabszych. Towarzyszył mu niemiecki DAX. Co ciekawe, słabsze nastroje w Europie przeważyły mimo kolejnych rekordów na Wall Street. WIG20 rozpoczął czwartkową sesję od około 0,6-proc. przeceny. Na otwarciu zawodziły spółki handlowe takie jak CCC i LPP, ale również przedsiębiorstwa petrochemiczne oraz KGHM.
Z czasem jednak coraz więcej dużych spółek poprawiało notowania. Na półmetku sesji strata WIG20 ograniczała się już tylko do kilku punktów. Jednocześnie coraz słabiej wypadały LPP i CCC. Na czoło tabeli wskoczyło zaś Dino Polska, zyskujące już blisko 3 proc. Ostatecznie do końca sesji CCC zdołało odrobić większość strat, jednak najsłabsze w gronie blue chips pozostało LPP. Dino finiszowało na pierwszej pozycji.
Czwartkowa korekta nie zmienia byczego obrazu WIG20. Spadki udało się zahamować w okolicach połowy białej świecy z poprzedniego dnia, co było pierwszym wsparciem dla kupujących. Jak zwykle sporo będzie zależeć od Wall Street, które wystartowało w czwartek w kolorze czerwonym. Zmienność nie była jednak duża, co jest zrozumiałe z uwagi na wyczekiwanie przez inwestorów sygnałów od szefa Fedu.