Perspektywa utrzymania ultraluźnej polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną wciąż wspiera giełdy. Kolejne rekordy widzieliśmy w poniedziałek na Wall Street. To dodało także animuszu inwestorom na GPW. Uczciwie też jednak trzeba przyznać, że pierwsze minuty wtorkowego handlu w Warszawie to było klasyczne przeciąganie liny między popytem a podażą z lekkim wskazaniem na tę pierwszą stronę. Zmieniło się to dopiero później.
W miarę upływu czasu byki zaczęły bowiem mocniej zaznaczać swoją przewagę. Obozowi temu pomógł także odczyt inflacji, która znowu przebiła oczekiwania większości ekonomistów. To teoretycznie przybliża podwyżkę stóp procentowych w Polsce, a to z kolei jest dobra wiadomość dla banków. I właśnie akcje banków wyraźnie zyskiwały we wtorek na wartości.
W drugiej części dnia zapał kupujących nieco osłabł. Nie pomagało niezdecydowanie Wall Street. Tam początek notowań przyniósł nawet niewielkie spadki. Byki w Warszawie nie dały sobie jednak wyrwać zwycięstwa z rąk do końca notowań. Ostatecznie WIG20 zyskał prawie 0,8 proc. i coraz śmielej spogląda w stronę 2400 pkt. We wtorek historyczny rekord śrubował znowu indeks szerokiego rynku WIG. Ten aktualnie wynosi 71 111 pkt. ¶