Poniedziałkowa przecena na Wall Street oraz spadki na rynkach azjatyckich rodziły ryzyko, że przynajmniej na początku wtorkowych notowań na GPW będzie dominował kolor czerwony. Ostatnio jednak nasz rynek radzi sobie relatywnie dobrze, nawet w trudnym otoczeniu. Potwierdził to we wtorek.
Już w pierwszych minutach handlu Warszawa oparła się presji otoczenia. WIG20 zaczął dzień od symbolicznych wzrostów. Co prawda niedługo potem niedźwiedzie miały swoje pięć minut, ale ich przewaga szybko została zniwelowana.. Szczególnie, że i zaczęła nam sprzyjać sytuacja również na innych europejskich rynkach, gdzie widać było większą ochotę na akcje. Rosły m.in. główne indeksy giełdy we Frankfurcie oraz Paryżu. To stanowiło poduszkę bezpieczeństwa dla Warszawy. WIG20 w połowie notowań zyskiwał około 0,4 proc. co stanowiło dobry punkt wyjścia do dalszych ruchów. Na kolejny impuls do działania trzeba było jednak czekać do drugiej części dnia, a konkretnie do rozpoczęcia handlu na Wall Street.
Jak się okazało Amerykanie szybko się otrząsnęli po poniedziałkowej przecenie i znowu wrócili do kupowania akcji. To dodało skrzydeł również inwestorom na GPW. Wzrosty zaczęły przybierać na sile. WIG20 na godzinę przed końcem notowań rósł ponad 1 proc. Stało się niemal pewne, że byki nie oddadzą zwycięstwa już do końca notowań. Ostatecznie WIG20 urósł 1,1 proc.
W gronie największych firm świetnie zaprezentował się CD Projekt. Akcje tej firmy podrożały o ponad 5 proc. Ponad 2 - proc. zwyżkę zanotowały takie firmy jak: JSW, LPP, Santander Bank Polski czy też Dino. Na drugim biegunie znalazł się Mercator Medical, który został przeceniony o 2,8 proc.
Kolor zielony zawitał także w segmencie średnich i małych firm, chociaż nie świecił on aż tak mocno. mWIG40 zyskał 0,6 proc., zaś sWIG80 urósł 0,1 proc. Kolor zielony zawitał także w segmencie średnich i małych firm, chociaż nie świecił on aż tak mocno. mWIG40 zyskał 0,6 proc., zaś sWIG80 urósł 0,1 proc.