W środę od rana większość giełd na Starym Kontynencie świeciła na czerwono. Spadki nie ominęły GPW. WIG20 już po pierwszej godzinie handlu zniżkował o ponad 1 proc. Jako grupa pozytywnie wyróżniały się banki, które powstrzymywały WIG20 przed dalszymi spadkami. Kilka ze spółek po kilkudziesięciu minutach handlu notowało ponad 2-proc. spadki. Jeszcze przed południem WIG20 wylądował na poziomie 2390 pkt, schodząc daleko poniżej lokalnego szczytu z pierwszej połowy września. Dopiero w tym miejscu byki wzięły się za odrabianie strat. Szybko udało się im podciągnąć indeks dużych spółek powyżej okrągłego pułapu 2400 pkt, jednak to sprowokowało podaż do kolejnego ataku.
W efekcie WIG20 po raz drugi podczas środowej sesji testował poziom 2390 pkt i znów górą byli kupujący. Na finiszu, na fali pozytywnego otwarcia handlu na Wall Street, WIG20 odrobił część strat, jednak sesja i tak zakończyła się dużym spadkiem, o 0,84 proc. Optymizm wobec banków co prawda przygasł, ale zainteresowanie inwestorów rozbudził m.in. Mercator. Producent akcesoriów medycznych finiszował z blisko 8-proc. zwyżką. Straty z nawiązką odrobiło także Allegro, które po tygodniach przeceny szuka dna. Banki przez długi czas utrzymywały na powierzchni także mWIG40, jednak i tu z czasem popyt zaczął rozglądać się za innymi pozycjami, a indeks średnich spółek kończył dzień 0,58 proc. pod kreską. ¶