Negatywne nastroje na Wall Street dobiły warszawskie indeksy. Początek handlu był obiecujący. Krótko po starcie indeks blue chips rósł nawet o blisko 1 proc., do 2223 pkt. Była to jednak górna granica, do której w piątek dotarł WIG20. Notowania oscylowały następnie wokół 2200 pkt, ale kiedy do gry weszli Amerykanie, podaż sprowadziła WIG20 głęboko pod kreskę.
Pesymizm wśród inwestorów w USA wynikał z danych o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym w listopadzie, które okazały się znacznie gorsze od prognoz. S&P 500 i Nasdaq godzinę po starcie handlu spadały odpowiednio o 1 proc. i 2 proc. W efekcie WIG20 zakończył dzień na poziomie 2179 pkt, co oznacza spadek o 1 proc.
Na celownik sprzedających powrócił Mercator Medical. Producent rękawic medycznych wyraźnie zdrożał, gdy wybuchła panika związana z omikronem, ale w piątek znalazł się 7,1 proc. pod kreską. O 4,8 proc. spadły również notowania Orange, a o 4,2 proc. staniał KGHM.
Tylko jedna spółka w gronie blue chips zyskała więcej niż 1 proc. Mowa o Lotosie. mWIG40 zyskał 0,2 proc., a na uwagę zasługuje m.in. 11 bit studios, który zyskał 5 proc. dzięki umowie z Epic Games, która daje polskiej spółce prawo wyprodukowania na bazie silnika Unreal Engine do dziesięciu nowych gier. WIG.GAMES był w piątek najlepszym benchmarkiem sektorowym na GPW i zyskał ponad 1,9 proc. Z kolei sWIG80 zyskał skromne 0,2 proc., jednak ten wynik powinien cieszyć, biorąc pod uwagę sytuację na rynku.