Wczorajsza sesja nie dostarczyła inwestorom zbyt wielu wrażeń. Inna sprawa, że można było się tego spodziewać. Okres między świętami, a Nowym Rokiem raczej nie skłania do jakiś bardziej zdecydowanych ruchów po stronie inwestorów. Dzisiejsza sesja, przynajmniej w teorii powinna, być jednak ciekawsze.
Już zresztą sam start notowań na to wskazuje. WIG20 w pierwszej godzinie handlu rósł około 0,6 proc. Kolor zielony zawitał także w gronie średnich i małych firm. Trzeba jednak pamiętać o wyjątkowych charakterze dzisiejszej sesji. Jest to bowiem ostatnia sesja, która będzie rozliczana jeszcze w 2021 r. To powoduje, że inwestorzy mogą pozbywać się części walorów, realizując stratę by dzięki temu obniżyć podstawę opodatkowania.
Sam udany start notowań na GPW to m.in. pochodna udanej sesji w Stanach Zjednoczonych. Tam szaleństwo zakupowe trwa w najlepsze. Indeks S&P500 zyskał 1,4 proc. Podobną zwyżkę zaliczył Nasdaq. Amerykańska hossa, mimo perturbacji w ostatnich tygodniach, ma się więc dobrze.
Praktycznie komplet zieleni mieliśmy także na rynkach azjatyckich. Świetnie prezentował się chociażby Nikkei225, który zyskał 1,4 proc. Inwestorzy przynajmniej na chwilę zapomnieli więc o perspektywie zacieśnienia polityki pieniężnej przez banki centralne.
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny praktycznie świeci pustkami. Końcówka roku nie zachęca z kolei do podejmowania istotnych decyzji, a na naszym rynku w perspektywie mamy jeszcze potencjalne optymalizacje giełdowe. Tak wygląda otoczenie na dzisiejszą sesję.