Byki miały w czwartek apetyt na odrobienie choć części strat z poprzednich dni. W środę WIG20 spadł o nieznaczne 0,02 proc., jednak poprzednie dni były gorsze. Pierwsze minuty czwartkowego handlu dawały nadzieję. WIG20 otworzył się na plusie i rósł o 0,6 proc., wyznaczając dzienny szczyt na poziomie 2331 pkt. Następnie trend się odwrócił i już po godzinie WIG20 świecił na czerwono. Pozytywny jest fakt, że kupujący dzielnie bronili psychologicznej bariery 2300 pkt, od której odbijały się notowania.
Najgorzej w gronie blue chips radził sobie Mercator. Producent rękawic medycznych dzień wcześniej opublikował wstępne szacunki wyników za IV kwartał, które zawiodły inwestorów. Skonsolidowana strata netto w IV kwartale 2021 r. wyniosła 7,7 mln zł, wobec 348,6 mln zł zysku netto w analogicznym okresie rok wcześniej. W efekcie, notowania Mercatora spadały w tempie dwucyfrowym, nawet do 86 zł. Po raz ostatni akcje spółki wyceniany były tak nisko na początku lipca 2020 r.
WIG20 ciągnięty był również mocno w dół przez firmy odzieżowe. Notowania CCC i LPP spadły odpowiednio o 8,5 proc. i 5,7 proc. Inwestorzy mogą obawiać się obawiać, że rosnąca liczba zakażeń Covid-19 może skutkować nowymi obostrzeniami, potencjalnie bijąc w sprzedaż stacjonarną spółek odzieżowych.
Pozytywnie na tym tle wyróżniała się jednak PGE. W środę notowania spółki spadły o ponad 5 proc., a wpływ na to miała informacja o chęci przeprowadzenia przez grupę emisji akcji. W czwartek inwestorzy wzięli się za odrabianie strat i kurs rósł o ponad 4 proc.
WIG20 już szóstką sesję z rzędu kończy na minusie. Od 12 stycznia indeks spadł już o ponad 100 pkt.