Obniżki, jakich fundusze inwestycyjne jeszcze nie widziały

Zarządzający ograniczają prowizje pobierane od inwestorów praktycznie do zera. Wprawdzie są to na razie tylko promocje, jednak takie, które jeszcze parę lat temu nikomu nie mieściły się w głowie.

Publikacja: 26.07.2017 06:00

Obniżki, jakich fundusze inwestycyjne jeszcze nie widziały

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

BPS TFI właśnie wystartowało z dwoma subfunduszami parasola BPS SFIO – BPS Akcji Polskich i BPS Depozytowym. Tym, co wyróżnia je na tle pozostałych funduszy dla inwestorów detalicznych, jest poziom opłat za zarządzanie – w obu funduszach został ustalony na... 0,05 proc. Dla porównania średnia wartość tej stawki dla funduszy akcji polskich jest ponad 66-krotnie wyższa, wynosi bowiem 3,3 proc.

Promocje, jakich nie było

– Opłata stała za zarządzanie na poziomie 0,05 pkt baz. jest promocyjna. Dzięki niej chcemy zwrócić uwagę klientów na nowe fundusze – mówi Łukasz Kwiecień, dyrektor w BPS TFI. – Docelowa opłata za zarządzanie, którą będzie pobierał BPS Akcji Polskich, będzie prawdopodobnie wynosiła ok. 1 proc., a w przypadku Depozytowego – poniżej 0,5 proc. Będą to więc niezwykle konkurencyjne stawki – dodaje.

GG Parkiet

Pierwszym pytaniem, które pojawia się w kontekście tak niskich opłat, jest: czy BPS TFI nie nadrabia innymi rodzajami prowizji? – Nie, opłata manipulacyjna w BPS Akcji Polskich i BPS Depozytowym wynosi 0 proc. Z założenia są to produkty, które będziemy dystrybuować przez naszą platformę internetową – zapowiada Łukasz Kwiecień.

BPS Akcji Polskich będzie prawdopodobnie obciążony jeszcze opłatą zmienną za zarządzanie (Depozytowy nie będzie jej pobierał). Zgodnie ze statutem wynosi ona 20 proc. od stopy zwrotu ponad WIBID 1 Y, co w przypadku portfela akcji polskich jest raczej łatwym benchmarkiem. Biorąc jednak pod uwagę, że opłata stała jest praktycznie zerowa, przynajmniej na razie, można powiedzieć, że nowy fundusz akcji BPS TFI inkasuje właściwie tylko success fee. Pobiera więc opłaty od inwestorów tylko wtedy, gdy zarabiają.

Michał Duniec, prezes Analiz Online

Michał Duniec, prezes Analiz Online

Archiwum

Utrzymanie tak niskich opłat w funduszu akcji sugeruje, że stosuje on raczej bierną strategię. – Nie jest to fundusz pasywny w ścisłym tego słowa znaczeniu, będzie on normalnie zarządzany, tyle że przy zastosowaniu bardzo precyzyjnie określonych kryteriów. Zarządzający portfelem będzie go musiał raczej „modelować", niż „tworzyć" – wyjaśnia Kwiecień.

Oba fundusze mają za sobą założycielskie emisje jednostek uczestnictwa. Minimalna pierwsza wpłata do subfunduszy parasola BPS SFIO wynosi 100 zł.

Nowe fundusze BPS TFI nie są jedynymi o tak niskich opłatach. Wszystkie subfundusze uruchomionego wiosną tego roku przez TFI Agro funduszu parasolowy Agro FIO również pobierają opłatę stałą rzędu 0,05 proc. – Możemy nazwać obecny poziom opłat promocją, okresem przejściowym. Wraz z rozwojem funduszu oraz jego kanałów dystrybucji będziemy dostosowywać opłaty do warunków rynkowych – zapowiada Włodzimierz Zychowicz, dyrektor w TFI Agro.

Rosnąca presja na opłaty

Wynagrodzenia za zarządzanie uczestnicy funduszu nie płacą bezpośrednio – jest ono zaszyte w stopach zwrotu funduszy. Obniżenie opłaty w funduszu akcji do 0,05 proc. oznacza, że roczny wynik inwestycyjny takiego portfela, z samego tytułu niższych kosztów, może być o ok. 3 pkt proc. wyższy niż średnia w grupie strategii akcji. Niezbyt aktywnie zarządzany portfel ma szansę wypaść lepiej w zestawieniach niż fundusz prowadzony przez lepszego zarządzającego, ale droższy. Mimo że tego typu promocje narażają TFI na koszty – przy opłacie na poziomie 0,05 fundusze raczej na siebie nie zarabiają (szczegóły w rozmowie z Michałem Duńcem z Analiz Online), dla małych TFI, takich jak Agro czy BPS, są szansą na wyróżnienie się na tle konkurencji i przyciągnięcie pierwszych klientów.

Jeszcze parę lat temu, w hossie lat 2012–2013, szczytem promocyjnej hojności w TFI było wyzerowanie opłat dystrybucyjnych, pobieranych przez fundusze przy przyjmowaniu wpłat od uczestników. Presja na obniżkę opłat w funduszach sprawia, że dziś powiernicy muszą się bardziej postarać – od początku 2019 r. minister finansów będzie mógł w drodze rozporządzenia ustalić maksymalną dopuszczalną wartość wynagrodzenia za zarządzanie pobieranego przez FIO i SFIO. Rządowy program budowy kapitału przewiduje z kolei powołanie funduszy inwestujących m.in. w akcje, których opłaty będą nie wyższe niż 0,6 proc.

[email protected]

Czy ustalanie przez pojedynczych niewielkich graczy takich jak BPS TFI promocyjnych opłat stałych za zarządzanie na poziomie 0,05 proc. może wywołać wojnę cenową w branży funduszy?

Pomysł BPS TFI jest odważny i może się podobać. Zwróciłbym jednak uwagę, że niemal zerowa opłata stała, np. w nowym funduszu akcji, połączona z opłatą zmienną rzędu 20 proc. ponad WIBID, oznacza, że podczas hossy, gdy szeroki rynek akcji rośnie np. o 20 proc., fundusz inkasuje za zarządzanie stawkę podobną do konkurencyjnego portfela, którego opłata stała wynosi 4 proc., a opłata zmienna 0 proc. Co do zasady jednak oparcie przychodów za zarządzanie na opłacie za sukces jest rozwiązaniem uczciwym wobec klientów i wymagającym wobec zarządzających. Fundusze skonstruowane tak jak w przypadku nowych propozycji BPS TFI są bowiem dochodowe dla TFI jedynie przy dodatnich stopach zwrotu. To oznacza, że prowadzący portfel muszą się natrudzić, szczególnie podczas bessy, w trakcie której może okazać, że TFI zarządza za darmo. Dlatego tego typu ułożenie opłat w funduszach nie jest modelem, który mógłby się stać powszechny na rynku. Wojny cenowej na szeroką skalę się nie spodziewam. Przy takiej konstrukcji opłat bardzo trudno zaistnieć w zewnętrznej sieci dystrybucji. TFI, których sprzedaż opiera się na współpracy z zewnętrznymi partnerami, raczej nie pójdą tą drogą. Nie ulega wątpliwości, że w przypadku BPS TFI nowe, niskokosztowe fundusze mają przyciągnąć nowych klientów w nowych kanałach sprzedaży, np. przez internet.

Możemy zapomnieć o opłatach za zarządzanie w funduszach akcji polskich na poziomie 0,05 proc.?

Rosnąca konkurencja na rynku sprawia, ze opłaty w funduszach spadają, nowe produkty mają niższe opłaty niż ich starsze wersje. Ale 0,05 proc. w przypadku funduszu akcji rozpatrywałbym wyłącznie w kategoriach promocji, która po kilku kwartałach się skończy.

Można jednak chyba mówić o ogólnorynkowym trendzie obniżania opłat stałych i bazowania w większym zakresie na zmiennych?

Zdecydowanie. Będzie coraz więcej funduszy – nie tylko absolutnej stopy zwrotu, w których success fee to podstawa, które będą pobierały opłaty zmienne. Inwestorzy oczekują, że zarządzający będą zarabiali wtedy, kiedy oni sami.

Fundusze inwestycyjne
Już bez szału popytu na fundusze dłużne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze inwestycyjne
Mieszane perspektywy przed złotem
Fundusze inwestycyjne
USA pozostaną w hossie. W Polsce lepiej postawić na fundusz skarbowy
Fundusze inwestycyjne
Jesienią krajowe fundusze obligacji poderwały się do lotu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Fundusze inwestycyjne
Jakub Głowacki, zarządzający Acer FIZ: Europa na krawędzi kryzysu
Fundusze inwestycyjne
Sektor TFI i klienci nie będą skłonni do większego ryzyka