Zysk netto firm zarządzających funduszami jest wyższy niż w całym 2016 r. Mało tego, powiernicy mają szanse na osiągnięcie najwyższego wyniku finansowego od rekordowego 2007 r., gdy zarobili na czysto ponad 1 mld zł. Od tego czasu najlepszy był 2008 r. z rezultatem 580 mln zł, z którego przebiciem TFI nie powinny mieć problemu.
Dźwignia działa
Co nie znaczy, że do końca roku wyniki będą rosły w dotychczasowym tempie. – IV kw. to okres, kiedy wiele funduszy rozlicza opłatę zmienną za cały rok. Sporą część produktów, w których odgrywa ona istotną rolę, to fundusze absolutnej stopy zwrotu, które w tym roku nie mają najlepszej passy. Dlatego dynamika wzrostu zysku netto w ostatnim kwartale roku może się okazać niższa niż do tej pory – wskazuje Łukasz Jańczak, analityk Ipopema Securities.
Skokowy wzrost zysków netto zarządzający zawdzięczają rosnącym aktywom funduszy – w górę o prawie 5 proc. r./r., do 318,5 mld zł. I nie ma tu znaczenia, że pieniądze płyną przede wszystkim do najmniej ryzykownych funduszy, na których TFI zarabiają dwu–trzykrotnie mniej niż na bardziej ryzykownych produktach. – Każda dodatkowa złotówka wpłacona przez inwestorów ma pozytywne przełożenie na wynik finansowy powierników. Oczywiście z finansowego punktu widzenia lepiej, gdy klienci TFI inwestują pieniądze w fundusze akcji. TFI to spółki o dużej dźwigni operacyjnej. Poza kosztami dystrybucji zależnymi wprost od przychodów z opłaty za zarządzanie pozostałe koszty są względnie stałe – tłumaczy Jańczak.
Na łasce koniunktury
Czy przyszły rok będzie równie udany? – Dwie największe niewiadome regulacyjne, którym TFI muszą dziś stawić czoła, prawdopodobnie nie będą jeszcze oddziaływały na kondycję branży zarządzania aktywami od przyszłego roku – ocenia Bartosz Józefiak, prezes Skarbca Holdingu, do którego należy Skarbiec TFI. To MiFID II i pracownicze plany kapitałowe. – Jeżeli chodzi o MiFID II, to wciąż nie możemy ocenić jego wpływu na sprzedaż funduszy – projekt ustawy jest gotowy, ale akty wykonawcze do nowych przepisów, od których będą zależeć najważniejsze szczegóły – nie. Jeżeli zaś chodzi o PPK, które są niewątpliwie dużą, strategiczną szansą, z kolei nie ma nawet projektu ustawy. Zresztą rząd zapowiadał, że te nowe produkty zaczną działać od 2019 r. – wymienia Józefiak.
Dostosowanie do nowych przepisów, na które zarządzający przeznaczą przyszły rok, może wywołać wzrost kosztów TFI. – To prawda, nie spodziewałbym się jednak, żeby koszty wzrosły w stopniu zagrażającym rentowności naszego biznesu – zakłada prezes.