Listopad był kolejnym miesiącem dużych napływów do funduszy. Wpłacono do nich o 1,9 mld zł więcej, niż z nich wypłacono – wynika ze wstępnych szacunków. Same fundusze gotówkowe i pieniężne – najmniej ryzykowne w ofercie TFI – pozyskały 1,3 mld zł netto. – To najwięcej od stycznia 2008 r., w którym inwestorzy wpłacili do nich 3,6 mld zł netto – podkreślają Analizy Online.
Jak najmniej ryzyka
Od początku roku fundusze dla szerokiego grona inwestorów przyciągnęły już prawie 16 mld zł netto, co oznacza, że 2017 r. najprawdopodobniej okaże się lepszy niż 2013 r., kiedy TFI pozyskały 16,4 mld zł netto. A to z kolei oznacza, że sprzedaż jednostek uczestnictwa osiągnie najwyższy poziom od szczytu hossy w 2007 r.
Przez dekadę struktura aktywów fundusz zmieniła się diametralnie. Kiedyś dominujący udział w ofercie TFI miały fundusze akcji i mieszane. Jak jest dziś? Widać to doskonale na przykładzie tegorocznych napływów. Od początku roku fundusze gotówkowe i pieniężne przyciągnęły aż 7 mld zł netto. Kolejne 3 mld zł netto trafiły do funduszy obligacji, przede wszystkim korporacyjnych. Bilans sprzedaży portfeli inwestujących w akcje nieznacznie przekracza 1 mld zł, w dużej mierze dzięki napływom do funduszy inwestujących na giełdach zagranicznych.
2018 r. będzie trochę inny
W kontekście hossy na GPW – od stycznia do końca listopada WIG urósł o 21 proc. – preferencje inwestorów mogą dziwić. Stają się jednak bardziej zrozumiałe, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że napływowi kapitału do funduszy gotówkowych i pieniężnych towarzyszy wyraźny spadek tempa wzrostu wartości depozytów gospodarstw domowych – podczas gdy w 2016 r. ich wartość rosła z miesiąca na miesiąc nawet o 10–11 proc., od połowy tego roku nie rosną więcej niż o 5 proc. miesięcznie. Skoro to pieniądze z depozytów trafiają do funduszy, nic dziwnego, że ich pierwszym celem są najmniej ryzykowne strategie gotówkowe i pieniężne.
Tę tezę potwierdza również tegoroczna – bardzo skoncentrowana – struktura sprzedaży w rozbiciu na pojedyncze TFI. Tylko dwa z nich – PKO i Investors – odpowiadają za ponad 40 proc. wartości napływów netto. Dla pierwszego głównym dystrybutorem jest największy bank detaliczny w Polsce, przedstawiciele drugiego przyznają wprost, że pozyskują dużo kapitału dzięki sieci bankowej kierującej do funduszy strumień pieniędzy, który inaczej trafiłby na depozyty.