Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Inwestorzy mogą więc mówić o rozczarowaniu, biorąc pod uwagę, że najprawdopodobniej – na oficjalne potwierdzenie trzeba jeszcze poczekać – miniony rok był pod względem sprzedaży funduszy najlepszym od dekady. Problem w tym, że największy napływ kapitału ominął powierników notowanych na giełdzie. Mimo to w tym gronie pozytywnie wyróżnił się Skarbiec. – Miniony rok był dla Skarbca burzliwy. Największy, wieloletni akcjonariusz – fundusz zarządzany przez Enterprise Investors, wycofał się z akcjonariatu, w jego miejsce pojawił się niespodziewany – bo niezwiązany z branżą TFI – inwestor, deweloper Murapol.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Z raportu IZFiA wynika, że w dwóch poprzednich latach opłaty za zarządzanie funduszami obligacji krótkoterminowych rosły, a to najpopularniejsze rozwiązania wśród klientów. Są jednak nadzieje, że to koniec podwyżek.
Po tym, jak w kwietniu złoto sięgnęło 3500 dol. za uncję, kruszec porusza się w trendzie bocznym, zawężając zakres ruchów.
Od dłuższego czasu TFI wykładają gotówkę na zakupy polskich akcji mimo przewagi umorzeń w tego rodzaju funduszach. Na ratunek przybywają pracownicze plany kapitałowe.
Rynek funduszy w tym roku mocno rośnie, ale manna nie spada każdemu. Z giełdowych TFI niekwestionowanym liderem jest towarzystwo kierowane przez Sebastiana Buczka. Pozostałe trzy nie radzą sobie z utrzymaniem klientów przy funduszach.
Choć od razu trzeba zaznaczyć, że to przede wszystkim bankowe TFI przyciągają kapitał, przenoszony najczęściej z depozytów. Przypływ podnosi jednak wszystkie łodzie, a więc i giełdowego Quercusa, który bije rekordy wyceny.
W II kwartale największe giełdowe TFI wypracowało 12,8 mln zł zysku netto, bijąc o 10 proc. prognozy BM Pekao.