Początek roku był bardzo udany dla klientów TFI. Najwięcej, ze względu na globalną hossę, można było oczywiście zarobić dzięki inwestycjom w akcje. Średnia stopa zwrotu dla wszystkich funduszy akcji sięgnęła blisko 3 proc. W gronie „misiów" najlepsze było Skarbiec TFI z wynikiem 4,4 proc.
Część zarządzających jednak radzi przerzucać kapitał do mniej ryzykownych aktywów.
Wyczekiwanie korekty
– Mocne zwyżki na rynkach akcji na początku 2018 r. to efekt utrzymania dotychczasowego zainteresowania inwestorów bardziej ryzykownymi klasami aktywów, w oczekiwaniu na to, że połączenie solidnego i zsynchronizowanego wzrostu gospodarczego na świecie będzie kontynuowane również w tym roku – wyjaśnia Piotr Szulec z Pioneer Pekao TFI.
Wsparciem dla hossy w naszym regionie jest również słaby dolar, który powoduje wzrost cen surowców. – Coraz więcej rynków akcji pozostaje mocno wykupionych, a poszczególne indeksy akcji w coraz większym stopniu przypominają hiperbole. Może to skłonić część inwestorów do realizacji zysków i wywołać z dawna oczekiwaną korektę – przyznaje Szulec. Jego zdaniem w dłuższym horyzoncie nie należy spodziewać się odwrócenia dotychczasowego trendu wzrostowego w tym roku. Nieco inne zdanie ma Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Przyznaje, że rok na GPW zaczął się nadspodziewanie dobrze.
– W styczniu zazwyczaj stopy zwrotu są dobre, jednak w perspektywie rocznej zalecamy już ostrożność. Na rynkach akcji jesteśmy już blisko szczytowych poziomów i zalecamy inwestorom bardziej defensywne nastawienie – komentuje Buczek. Według jego prognoz w tym roku akcje w Stanach Zjednoczonych stanieją o około 10 proc. Tymczasem tylko w styczniu S&P 500 wzrósł o ponad 5 proc.