Zdecydowanym zwycięzcą lutego są fundusze dłużne. Akcje nie miały większych szans.
Rekordy obligacji
Analizę wyników funduszy za luty najprościej zacząć od części dłużnej, ponieważ tego rodzaju fundusze okazały się strzałem w dziesiątkę. Co prawda początek poprzedniego miesiąca był dość spokojny. Jeśli już, to zyskiwały papiery rynków bazowych. Rentowności polskich stały głównie w miejscu, a tematem numer jeden dla rynku długu stała się zaskakująco wysoka inflacja. Rosnące ceny i ewentualne oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w Polsce szybko przysłonił koronawirus. Zanim chorzy pojawili się w Europie, indeksy giełdowe na głównych rynkach wciąż pięły się do góry. Sytuacja odwróciła się w weekend poprzedzający ostatni tydzień lutego, gdy okazało się, że we Włoszech wykryto ponad 100 zakażonych wirusem oraz zanotowano kilka przypadków śmiertelnych. Przez kilka kolejnych dni na giełdach akcji obowiązywał jedynie kolor czerwony. Zyskiwało nieco złoto, ale przede wszystkim wspomniane obligacje skarbowe. Rentowności gwałtownie spadały i ustanawiały kolejne rekordy. Również polskie dziesięciolatki poprawiły dołek z lata ubiegłego roku. W efekcie w grupie funduszy papierów skarbowych długoterminowych można napotkać 1,6-proc. zyski za jeden miesiąc, natomiast średnia to około 1,1 proc. – wynika z danych serwisu analizy.pl. Przypomnijmy, że od końcówki sierpnia poprzedniego roku wyniki funduszy dłużnych praktycznie stały w miejscu. Jak przyznaje Paweł Dolegacz, dyrektor inwestycyjny Esaliens TFI, kluczową decyzją w ostatnim miesiącu było odstawienie na drugi plan dotychczasowego głównego ryzyka inwestycyjnego (rosnącej inflacji) na rzecz zabezpieczenia się przed skutkami koronawirusa. – W związku z tym zlikwidowaliśmy niedoważenie w obligacjach dziesięcioletnich i realizowaliśmy zyski wraz ze wzrostem cen obligacji – przyznaje Dolegacz. – Rosnąca awersja do ryzyka nie dała zarobić na wszystkich rynkach obligacji skarbowych – zauważa. Według Mikołaja Raczyńskiego, zarządzającego w Noble Funds TFI, możliwa jest obniżka stóp procentowych w Polsce. – Z drugiej strony uważamy, że na chwilę obecną ta wycena jest jednak przesadzona, co skłania nas do bardziej defensywnego pozycjonowania – dodaje.
Bessa na razie nie grozi
Fundusze akcji nie miały w lutym szans z dłużnymi. Spadki na globalnych rynkach nie ominęły polskich akcji. W grupie akcji polskich uniwersalnych przeciętne zniżki przekroczyły 11 proc. Również polskie małe i średnie spółki poległy w lutym – fundusze straciły średnio po około 9,4 proc. Wśród krajowych najbardziej ryzykownych strategii na czoło wysunęły się strategie zyskujące na spadkach, jak Quercus short, Ipopema Short Equity oraz Beta ETF WIG20short Portfelowy FIZ. Przyniosły one dwucyfrowe stopy zwrotu.
Warto zauważyć jednak, że na przełomie lutego i marca doszło do odwrócenia sytuacji rynków – przez giełdy akcji przechodzi fala odbicia i równolegle doszło do korekty na rynku obligacji skarbowych.
Jak twierdzi Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI, na razie wydaje się, że koronawirus z Wuhanu nie ma takiej mocy, żeby wywołać rzeczywistą recesję na globalną skalę, na co wskazują też przypadki poprzednich epidemii. – Bez recesji, czyli trwałego obniżenia popytu na produkty firm, spadku marż i fali zwolnień pracowników, prawdziwej bessy być nie może – podkreśla.