Problemy funduszy zaczynają się nawarstwiać i nie chodzi tylko o spadające wyceny jednostek. Coraz więcej towarzystw boryka się z kłopotami natury operacyjnej.
Rynek traci płynność
Branża TFI jest w dość ciężkim położeniu. Najpierw załamał się rynek akcji, choć jest to tak naprawdę mała część aktywów w funduszach. Akcje zwykle łatwiej też upłynnić. Ostatnio jednak klienci wycofują pieniądze również z funduszy dłużnych, zarówno korporacyjnych, jak i skarbowych. O ile w przypadku tego pierwszego rynku niska płynność dużej części emitentów jest nierozerwalną cechą, o tyle ostatnio do problemów z płynnością dochodzi także na międzybankowym rynku obligacji skarbowych. Jednocześnie doszło do gwałtownego skoku rentowności krajowych obligacji, co oczywiście jest sygnałem dużych umorzeń w funduszach.
Jak ustalił „Parkiet", o obecnych problemach, w które popadły TFI, zasygnalizowała Komisji Nadzoru Finansowego Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami, organizacja zrzeszająca TFI. Okazuje się, że kapitał wycofują nie tylko klienci detaliczni, ale także duże prywatne przedsiębiorstwa. Izba zwraca uwagę na problem płynności rynku obligacji, sugerując wsparcie Narodowego Banku Polskiego albo Polskiego Funduszu Rozwoju. Pojawia się też pomysł wcześniejszego wykupu obligacji przez Ministerstwo Finansów.
Izba odniosła się też do kwestii ewentualnego zawieszenia notowań na GPW i związanych z tym problemów z wyceną aktywów w funduszach. W związku z pogorszeniem sytuacji przedsiębiorstw kłopotliwe może być też wycenianie obligacji nienotowanych na rynku.
Towarzystwa proponują także przesunięcie terminów sprawozdań funduszy.