Karta funduszu to jeden z cyklicznie publikowanych przez TFI dokumentów przypisanych do poszczególnych funduszy, w którym inwestor powinien znaleźć podstawowe informacje na jego temat.
Zmiana podejścia
Karty te aktualizowane są zwykle co miesiąc i mogą zawierać informacje o wynikach funduszu w różnych okresach, realizowanej strategii, opłatach, głównych pozycjach czy strukturze branżowej. Dla inwestorów może być więc pierwszym źródłem informacji o funduszu. Analizując karty funduszy krajowych TFI, można jednak dojść do wniosku, że polityka informacyjna powierników jest różna. Widać też istotne różnice w zestawieniu z kartami zagranicznych funduszy na korzyść tych drugich.
– Na krajowym rynku funduszy historycznie panowało podejście zakładające udostępnianie informacji jedynie wymaganych prawem. W ostatnich latach obserwujemy jednakże zmianę tego podejścia, co wymusiły zmiany w dystrybucji i potrzeba wyjścia do klienta – zauważa Szymon Nowak, analityk BM BNP Paribas. Jak wskazuje, teraz kilka dużych TFI publikuje nawet pełne składy portfeli częściej niż tylko w sprawozdaniach finansowych. – To otwiera drogę do publikacji także większej liczby metryk w ramach kart funduszy, które to powinny stanowić dla inwestorów pierwsze źródło informacji – przekonuje Nowak. Jego zdaniem jest jednak jeszcze wiele do nadrobienia względem zagranicznych TFI. – Otwierając kartę zagranicznego funduszu, w większości przypadków inwestor nie tylko dowie się o historycznych stopach zwrotu, lecz również pozna najważniejsze metryki statystyczne dotyczące zmienności i ryzyka, największe pozycje w portfelu, podział sektorowy portfela, podział geograficzny, walutowy, przeważanie czy niedoważanie danych sektorów i regionów względem benchmarku, a w wypadku funduszy dłużnych podział także względem ratingów inwestycyjnych, okresu zapadalności, jak również dodatkowych parametrów funduszu dłużnego – wymienia Nowak. Zdaniem ekspertów w Polsce powinniśmy dążyć do podobnej przejrzystości, bo to buduje zaufanie wśród inwestorów. Jednak część TFI pozostaje wstrzemięźliwa i unika publikacji kart funduszy o szerszym zakresie, stojąc na stanowisku, że inwestorzy nie skorzystają z tej wiedzy i że jest to nieprzydatne.
Dość wąskie karty funduszy prezentują np. Quercus TFI czy Rockbridge TFI. – Współpracujemy z wieloma dystrybutorami i nigdy od nich nie słyszeliśmy, że nasze materiały są zbyt skromne, również w stosunku do funduszy luksemburskich – zapewnia Sebastian Buczek, prezes Quercusa TFI.