Na brak emocji rynkowych w lipcu inwestorzy nie mogli narzekać. W centrum uwagi była m.in. główna para walutowa EUR/USD. Dostarczyła ona inwestorom nie lada wrażeń. Rynek żył wizją osiągnięcia parytetu. Ten stał się ostatecznie faktem, a przez moment dolar był nawet droższy niż euro. Trwało to jednak tylko chwilę. Druga połowa ubiegłego miesiąca przyniosła odbicie i para EUR/USD wróciła powyżej 1,02. Czy powrót do droższego dolara jest możliwy?
Kupuj plotki...
– Od strony psychologicznej i medialnej parytet głównej pary walutowej EUR/USD wydawał się tematem bardzo nośnym. Oczekiwania się spełniły. Euro i dolar zrównały się wartością, przez chwilę amerykańska waluta kosztowała nawet nieco więcej. Obecnie jednak kurs ponownie oddalił się od parytetu i wydaje się, że sytuacja wygląda jak w starym giełdowym powiedzeniu: kupuj plotki, sprzedawaj fakty, w tym wypadku dolary – wskazuje Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału firmy Conotoxia.
Sytuacja na rynku też jednak się zmieniła. Apetyt na ryzyko w ostatnich dniach wyraźnie wzrósł, a to raczej nie sprzyja notowaniom „zielonego”. Również kolejna podwyżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych nie wywołała jakiegoś większego ruchu.
– Przed decyzją i konferencją poprzeczka zawieszona była stosunkowo wysoko. To co było jastrzębie w wypowiedziach Powella było już dobrze znane rynkom. Uwaga była skupiona na gołębich aspektach. Padło ich niewiele, ale wystarczyły, by rynek zaczął rozgrywać to, że za jakiś czas realne są obniżki kosztu pieniądza. Dolar jest mocno wykupiony. Sprawdziła się stara zasada sprzedaży faktów – mówi Łukasz Zembik, ekspert TMS Brokers.