Notowania Mercatora we wtorek lekko zyskiwały na wartości. Wycena całej firmy sięga 0,4 mld zł. Na 28 maja zwołano walne zgromadzenie, które będzie decydować m.in. o przeznaczeniu zysku (jednostkowego) za 2023 r. na kapitał zapasowy. To skutek przedłużającej się trudnej sytuacji w branży rękawic jednorazowych oraz planowanych inwestycji.
W przeszłości spółka skupowała akcje, ale z wypowiedzi członków zarządu podczas wtorkowej konferencji wynika, że na razie nie ma takich planów. Padło też pytanie o ewentualny delisting. – Nie toczą się na ten temat żadne rozmowy – powiedziała wiceprezes Żyznowska, która ze spółką związana jest od 2010 r. i 30 maja obejmie stanowisko prezesa, zastępując założyciela firmy, Wiesława Żyznowskiego (przejdzie do rady nadzorczej).
Popyt wreszcie spotkał się z podażą
Mercator zajmuje się produkcją i dystrybucją rękawic jednorazowych. Podczas pandemii rynek ten mocno rósł, co pozwoliło polskiej spółce wypracować świetne wyniki. Potem jednak sytuacja się zmieniła: nadpodaż zaczęła skutkować spadkiem cen, co negatywnie odbiło się na wynikach Mercatora.
W 2023 r. wypracował 469,1 mln zł przychodów wobec 542,5 mln zł w 2022 r. Na poziomie operacyjnym strata wyniosła 87,1 mln zł wobec 181,2 mln zł straty rok wcześniej. Z kolei strata netto grupy przypisana akcjonariuszom jednostki dominującej sięgnęła 19,7 mln zł wobec 189,6 mln zł straty w 2022 r. Zdaniem zarządu na rynku zaczyna być widoczna lekka poprawa, ale trudno przesądzać, jak trwały ma ona charakter.