Artur Marszałkiewicz, CRIDO: Rynek M&A coraz bardziej selektywny

- Jest nowy, mocno zauważalny trend, czyli wyjście firm poza Polskę i chęć kupowania spółek, marek czy aktywów, żeby wzmocnić pozycję w regionie i Europie - mówi Artur Marszałkiewicz, partner zarządzający odpowiedzialny za Corporate Finance w CRIDO, gość programu Andrzeja Steca.

Publikacja: 07.11.2022 14:25

Artur Marszałkiewicz, partner zarządzający odpowiedzialny za Corporate Finance w CRIDO, gość program

Artur Marszałkiewicz, partner zarządzający odpowiedzialny za Corporate Finance w CRIDO, gość programu Andrzeja Steca

Foto: tv.rp.pl

Jakie nastroje panują na rynku fuzji i przejęć?

Cały czas dużo się dzieje. Nastroje są ciut trudniejsze niż w pierwszym półroczu. Wtedy mieliśmy rozpoczęcie wojny w Ukrainie i transakcje się zatrzymały, ale po pierwszym szoku sytuacja nie była zła, bo było dużo transakcji. Teraz pojawiło się wiele dodatkowych czynników ryzyka.

Które branże wybijają się na rynku fuzji i przejęć?

Bardzo dużo działo się w biznesach usługowych. Szczególnie w spółkach z ekspozycją na rynki zagraniczne. Dużo też działo się w FMCG, np. dobrach luksusowych. Wszędzie tam, gdzie mamy wysokie marże, ekspozycję eksportową i biznes rośnie. Nastroje w biznesie jeszcze nie są złe.

Polska odbiega od globalnych tendencji?

Myślę, że wszędzie usługi i dobra luksusowe zawsze będą się cieszyły dużym zainteresowanie. Przykładem nie będzie ostatnia oferta publiczna (tzw. IPO) niemieckiego Porsche.

Jaka transakcja z rynku M&A na świecie i w Polsce zrobiła na panu wrażenie?

Duże wrażenie zrobiła transakcja, w której osobiście uczestniczyliśmy. To transakcja wejścia na polski rynek trzeciego brokera ubezpieczeniowego Arthur J. Gallagher, globalnej firmy zajmującej się usługami finansowymi. Pomimo rozpoczęcia wojny w Ukrainie, taki globalny gracz postanowił wejść na polski rynek usług doradztwa brokerskiego. To zmieni rynek w Polsce. Może to nieduża transakcja, ale na tym rynku – przełomowa.

Ile średnio trwa proces łączenia się albo przejęcia?

W klasycznym układzie, jeżeli mówimy o sprzedaży, pozyskaniu inwestora finansowego czy branżowego, to gdy wszystko przebiega sprawnie trwa 6-9 miesięcy. Niestety zazwyczaj jest to rok od podjęcia decyzji przez spółkę, że chce pozyskać inwestora do momentu sfinalizowania transakcji.

W globalnej gospodarce mamy okres niepewności. Ma to wpływ na ochotę firm do fuzji i przejęć?

Oczywiście, ale selektywny. Branże, które są cięższe, bardziej wrażliwe na ceny energii, gazu i inflację, będą miały niższe wyceny, a zainteresowanie inwestorów - mniejsze. Są też branże bardziej odporne na tę sytuację. Jednak cały rynek będzie bardziej selektywny. Jest też pytanie o wyceny i skłonność strony sprzedającej do zaakceptowania niższych wycen, oraz determinację strony kupującej.

Inflacja, dynamicznie rosnące stopy procentowe, widmo recesji, niepewność geopolityczna… W takich okolicznościach firmy będą się konsolidować czy przejmować?

Na razie procesów konsolidacji jest więcej. W Polsce transakcji jest więcej chociażby związanych z sukcesją. Dzisiejsza sytuacja pewnie to spowolni. Wielu naszych klientów jest bardzo zasobnych w gotówkę, więc nie ma presji, żeby sprzedawać za każdą cenę.

Stopy procentowe wzrosły, co determinuje koszt pieniądza i możliwość finansowania transakcji za pomocą długu. Będzie to wpływało na wycenę spółki. Nie widzę wśród naszych klientów dużej determinacji, żeby w procesach sell-side-owych akceptować niższe wyceny. Być może będą trwały dłużej, strona sprzedająca będzie czekała, żeby zobaczyć czy będzie recesja.

Skąd pieniądze na inwestycje kapitałowe w tak niepewnych czasach?

Rynek IPO nie działa, nie ma giełdy. Pozostają źródła zewnętrzne private equity. Kilka polskich funduszy pozyskało ostatnio znaczące środki. Dostęp do długu jest trudniejszy, szczególnie złotówkowego. Trudno zaakceptować WIBOR, który ma 7-8 proc., co w konsekwencji implikuje łączny koszt pieniądza na poziomie 10 pkt proc. Przy tematach by-side-owych nasi klienci chcą kupować za granicą. Jest otwartość banków, żeby finansować transakcje w euro.

Spółki mają duże zasoby gotówkowe. Oczywiście inflacja zwiększa zapotrzebowanie na kapitał obrotowy, co zasysa dostępność kredytów i zwiększa presję na większe lewarowanie się na bieżące prowadzenie działalności operacyjnej.

Fundusze private equity wstrzymują się z decyzjami i czekają na pewniejsze czasy czy robią swoje?

Z definicji te fundusze są aktywne niezależnie od okoliczności. Pewnie problemem będzie zderzenie wycen między sprzedającymi i funduszami. Są aktywni, mają gotówkę. Na pewno procesy będą trudniejsze, dłuższe, bardziej selektywne, ale jest to trwały gracz na rynku kapitałowym.

Niedawno organizowaliście konferencję o rynku fuzji i przejęć. Byli tam duzi krajowi przedsiębiorcy. Jak się zapatrują na przyszły rok?

Przeważał ostrożny optymizm w szczególności u naszych dużych polskich klientów, zasobnych w gotówkę, którzy bronią marż i są w stanie przerzucać koszty na konsumenta. Szczególnie ci, którzy mają dużą ekspozycję międzynarodową.

Jest nowy, mocno zauważalny trend, czyli wyjście firm poza Polskę i chęć kupowania spółek, marek czy aktywów, żeby wzmocnić pozycję w regionie i Europie. Oczywiście procesy będą trwały dłużej, ale nie będzie istotnej przerwy w transakcjach fuzji i przejęć.

Widać konkretne kierunki w które nasz biznes by uderzał?

Bliższe rynki są łatwiejsze, więc rozmawiamy o Europie Południowej i Zachodniej (Niemcy, Włochy, Francja). Wyjście poza Europę jest już znacznie trudniejsze. Takich transakcji jest niewiele. Rynki jak Azja czy Afryka nadal pozostają egzotyczne, tu nie prowadzimy rozmów. W Europie Zachodniej mamy obecnie otwartych wiele mandatów, żeby doradzać przy przejmowaniu.

Not. G. Balawender

Firmy
Cognor wypatruje ożywienia na rynku
Firmy
Start-upy mają problem – inwestycje VC zamarły
Firmy
Pokaźna dywidenda z Elektrotimu
Firmy
Cognor w tym roku nie wypłaci dywidendy. Kurs w dół
Firmy
Vivid Games opowiada o planach na 2024 r.
Firmy
Tesla zyskuje, mimo pogorszenia wyników