Inwestorzy zareagowali na takie informacje w sposób łatwy do przewidzenia: cały dzień walory Amiki traciły 1,1–1,6 proc. przy kursie otwarcia 98 zł. Spółka podała, że według wstępnych szacunkowych danych finansowych w 2021 r. zwiększyła przychody o 12 proc. r./r., do 3,4 mld zł.
Coraz trudniejsze kosztowo kwartały roku sprawiły jednak, że wypracowała blisko 150 mln zł rezultatu operacyjnego, ale to ponad 25 proc. mniej niż rok wcześniej. Spodziewane 145 mln zł zysku brutto także sporo poniżej wcześniejszych wyników.
Trudno oczekiwać także entuzjazmu inwestorów, biorąc pod uwagę wojnę w Ukrainie. Ten kraj nie był co prawa wielkim odbiorcą sprzętu Amiki, ale Rosja już tak. Oczywiście Amica w ostatnich latach wiele zrobiła dla dywersyfikacji sprzedaży – Rosja była niegdyś największym rynkiem eksportowym, teraz jej znaczenie jest dużo mniejsze – ale wciąż to trzeci po Europie Zachodniej i Polsce kierunek sprzedaży spółki. Po trzech kwartałach 2021 r. sprzedaż na wschodzie osiągnęła wartość 366,6 mln zł, choć do tego regionu poza Rosją wchodzą także inne postradzieckie republiki z rosnącym potencjałem sprzedażowym.
– Zgodnie z oczekiwaniami w kolejnych kwartałach minionego roku w coraz pełniejszym wymiarze odczuwaliśmy presję kosztową przy przesuniętych w czasie efektach działań kompensujących wzrost cen surowców – przede wszystkim stali, transportu – szczególnie frachtu morskiego, jak również komponentów – mówi Michał Rakowski, członek zarządu Grupy Amica ds. finansowych i zasobów ludzkich. – Wieloaspektowo analizujemy sytuację rynkową, niemniej dzięki silnym finansom i wiarygodności handlowej jesteśmy przygotowani na różne scenariusze – dodaje.
Spółka podkreśla, że w 2021 r. wypłaciła 6 zł dywidendy na akcję, czyli ponad 45 mln zł, dwa razy więcej niż rok wcześniej.