Aleksander Gudzowaty prawdopodobnie nie zaakceptuje żadnych propozycji zmierzających do usunięcia Gas-Tradingu z akcjonariatu EuRoPol Gazu, spółki będącej właścicielem polskiego odcinka gazociągu jamalskiego, którym płynie surowiec z Rosji do państw UE. – Dzisiaj, gdybym miał podjąć decyzję, to kategorycznie mówię: nie. Ja muszę rozstrzygnąć interes państwa. Ja chcę żyć w wolnym kraju, a nie uzależnionym – mówi Aleksander Gudzowaty, dyrektor naczelny i właściciel Bartimpeksu.
[srodtytul]Brak zgody[/srodtytul]
Wykup udziałów w EuRoPol Gazie chcą przeprowadzić Gazprom i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Obie firmy zawarły porozumienie w sprawie zwiększenia dostaw gazu nad Wisłę, a także przedłużenia istniejącego kontraktu do 2037 roku. Elementem ich umowy jest zwiększenie udziałów w EuRoPol Gazie z 48 proc. (po tyle dziś posiadają) do 50 proc.
Wszystko kosztem Gas-Tradingu, który posiada 4 proc. akcji. Z kolei Gas-Trading jest spółką kilku udziałowców. Wśród nich są: PGNiG, które ma ponad 43 proc. kapitału, Bartimpex z pakietem ponad 36 proc. oraz Gazprom, do którego należy około 16 proc. walorów. Gudzowaty nie zgadza się na usunięcie Gas-Tradingu z EuRoPol Gazu, gdyż uważa, że jest to nie tylko wbrew interesom tej firmy, ale i kraju. Jego zdaniem polska strona posiada dziś 52 proc. akcji właściciela gazociągu jamalskiego (suma udziałów PGNiG i Gas-Tradingu), a po zmianach jej udział spadnie do 50 proc.
– To jest promowanie nieczystych interesów. I za to rząd powinien podać się do dymisji. To sprawa dla prokuratora i Trybunału Stanu – atakuje Gudzowaty. Jeśli Gas-Trading nie zgodzi się na zmiany EuRoPol Gazie, wówczas musi liczyć się z przymusowym wykupem przez głównych udziałowców.