Waldemar Preussner, który pośrednio kontroluje PCC Intermodal, spółkę zajmującą się transportem kontenerów, jest przekonany, że jej emisja 6,8 mln akcji serii C zakończy się sukcesem. – Już dziś obserwujemy duże zainteresowanie ofertą. Z tego powodu nie widzę żadnej potrzeby dokupowania nowych walorów – mówi Preussner. Jego zdaniem jednym z głównych celów emisji jest pozyskanie nowych akcjonariuszy i debiut na GPW. Z tego powodu nie chciałby brać udziału w ofercie.
Z drugiej jednak strony, jeśli pojawi się groźba nieobjęcia wszystkich oferowanych papierów, nie wyklucza złożenia odpowiednio dużego zapisu. Preussner, wprowadzając do obrotu akcje PCC Intermodal, chce przetrzeć szlak dla kolejnych jego firm, głównie z branży chemicznej i energetycznej. Liczy, że następna zadebiutuje najwcześniej w 2011 r.
[srodtytul]Zyski za 3–4 lata[/srodtytul]
Zarząd PCC Intermodal przez najbliższe 3–4 lata nadal będzie inwestował stosunkowo duże pieniądze w terminale przeładunkowe i siatkę połączeń kolejowych. Do tego czasu chce m.in. wybudować terminale w Kutnie, Sosnowcu, Tczewie i w okolicach Wrocławia. – To powoduje, że ponosimy wysokie koszty i straty netto (w pierwszym półroczu było to 10,5 mln zł – red.). Prawdopodobnie dopiero w 2012 lub 2013 roku wykażemy pierwsze zyski – informuje Dariusz Stefański, prezes PCC Intermodal.
Dodaje, że wysokie wydatki to w pełni świadome działania mające na celu zwiększanie przychodów o kilkadziesiąt procent rocznie i tym samym uzyskanie podstaw do osiągania w przyszłości ponadprzeciętnych marż. – W tym roku uruchomiliśmy kilka połączeń kolejowych z Rotterdamu, Hamburga i Bremerhaven do Polski. Aby uzyskać na nich zakładaną rentowność potrzeba około trzech lat – twierdzi Stefański. Zaznacza, że spółka już osiąga zyski na przeładunkach oraz przewozach drogowych i kolejowych w Polsce. Największe znaczenie odgrywają jednak międzynarodowe przewozy kolejowe.