Spółka powinna pozyskać do 340 mln dolarów (970 mln zł) ze sprzedaży 40 proc. akcji. Firma zależna ma 55 tys. ha ziemi oraz siedem elewatorów w Rosji i na Ukrainie.
Sam Valars to jeden z trzech największych rosyjskich eksporterów zbóż. Uprawia je na powierzchni 360 tys. hektarów (220 tys. ha w Rosji i 140 tys. ha na Ukrainie). Dla porównania – notowany na GPW Kernel, który jest głównym eksporterem zboża ukraińskiego, dzierżawi 85 tys. ha.
Nie wiadomo, jakie są wyniki przyszłego debiutanta. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w tym roku będzie mieć 90 – 100 mln USD zysku EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja). Wskaźnik długu do EBITDA ma wynieść zaś 1,5 – 2. Przedstawiciele Valars opierają swoje prognozy na założeniu, że płody rolne będą dalej drożeć. Cała grupa ostatni raz publikowała wyniki dwa lata temu. Miała wówczas 949 mln USD przychodów oraz 198 mln USD zysku. Analitycy ostrożnie podchodzą do ujawnionych prognoz. – Wskaźnik długu do EBITDA wygląda mało prawdopodobnie.
U konkurentów Valarsa jest on znacznie wyższy. W grupie Razgulaj wskaźnik ten w tym roku wyniesie 10 i 6 w przypadku Rusgrain Holding. Jeżeli jednak dane przekazane przez Valars okazałyby się prawdziwe, to firma ma przed sobą wspaniałe perspektywy – uważa Natalia Zagvozdina, analityk rosyjskiego banku inwestycyjnego Renaissance Capital. Władze rolniczej spółki zapewniają, że jej mocną stroną jest też położenie upraw w południowo-zachodniej części Rosji, która nie została mocno dotknięta przez ostatnią suszę.
Obecnie największym akcjonariuszem spółki jest Kirił Podolskij, od wielu lat związany z rolniczym biznesem. Do tej pory Rosjanie woleli upubliczniać swoje biznesy w Londynie lub Moskwie. Właściciela Valarsa zachęciły dobra wycena Astarty i Kernela na warszawskiej giełdzie oraz duże zainteresowanie w Polsce ofertą Agrotonu.