Walory GPW kosztowały na zamknięciu wczorajszych notowań 54 zł. To oznacza, że rynek wycenia całą GPW na 2,2 mld zł. Tak optymistycznej prognozy nie miał żaden z analityków szacujących wartość spółki. Najbliższy tego poziomu był górny pułap wycen Wood & Company (2,1 mld zł). Średnia prognoz wskazywała raczej na poziom 1,6 mld zł, co przekładałoby się na niespełna 39 zł za akcję. Nawet prognozy zbierane przez „Parkiet” tuż przed debiutem wskazywały na kurs otwarcia wynoszący 48,7 zł (średnie wskazanie). Najbliższy prawdy był Tomasz Markowski, zarządzający Skarbiec TFI – typował 51 zł.
Analitycy zaskoczeni– Kurs otwarcia GPW (50,75 zł) to dla nas spore zaskoczenie. Niewątpliwie zadziałał skuteczny marketing, instytucje dokupowały także akcji po tym, gdy ich popyt nie został zaspokojony w ofercie. Pomogła także niedawna transakcja zakupu giełdy australijskiej przez Singapur – mówi jeden z analityków.Cena akcji GPW z zamknięcia wczorajszej sesji przewyższa aż 23-krotnie tegoroczny zysk (annualizowany po trzech kwartałach) i ponadczterokrotnie wartość księgową spółki. To sporo, biorąc pod uwagę, że żaden liczący się operator giełdy na świecie nie jest notowany przy tak wysokich wskaźnikach.
Solidny popytNawet przy cenie 46 zł za akcję (tyle płaciły instytucje) wielu zarządzających oceniało, że to dużo. Mimo to z relacji doradców pracujących przy ofercie wynika, że fundusze emerytalne i inwestycyjne dopisały i składały zlecenia wielokrotnie przewyższające wartość dostępnych papierów. – W pewnym momencie Skarb Państwa zdecydował się na podniesienie ceny sprzedaży w transzy instytucjonalnej z 43 do 46 zł. Na rynku europejskim, na którym IPO poprzedzają spotkania z analitykami i tzw. marketing oferty, nie zdarza się to często. Może to świadczyć, jak solidny był popyt ze strony inwestorów. Nie sądzę też, że mieli oni za złe zmianę warunków transakcji. Każdy miał świadomość, jak poszukiwane są to walory – mówi „Parkietowi” Tom Attenborough, dyrektor zarządzający Capital Markets Origination Citigroup, który pracował przy IPO giełdy.
Dobry początek– Te 20 proc. wzrostu to jest dobry początek i dobra prognoza na przyszłość – mówił prezes GPW Ludwik Sobolewski po otwarciu notowań giełdy. Jeżeli inwestorzy poczekali ze swoimi zleceniami sprzedaży na zamknięcie wczorajsze sesji, mogli zarobić nawet 25,6 proc. Takiej sytuacji eksperci rynkowi także nie przewidzieli. Analitycy i zarządzający ankietowani przez nas w piątek uważali raczej, że akcje spółki już nie zyskają wiele w ciągu dnia. Większość z nich obstawiała także gorsze wyceny giełdy po trzech miesiącach notowań (średnia prognoz to 46,1 zł za walor). Czy i w tym przypadku ich prognozy okażą się nietrafione?– Wycena GPW jest wysoka, potencjału wzrostu wyższego, niż mają np. banki, nie widzę, a i płynność, po przetoczeniu się przez rynek detalu będzie niska – mówi Marcin Materna, główny analityk Millennium Domu Maklerskiego. – Nie będzie to spółka z indeksu WIG20, przez co jej atrakcyjność spada. Niemniej część funduszy może uznać ją za interesującą z uwagi na perspektywę dywidendy i ekspozycję na rynek – dodaje jeden z szefów zachodnich banków inwestycyjnych na Polskę.
Kiedy rekomendacje?Rzeczywiście, warszawska giełda konkurować będzie o wejście do indeksu blue chip z około 10 innymi spółkami, których wartość akcji w wolnym obrocie jest porównywalna lub wyższa. Poza tym kandydaci muszą spełnić drugi warunek – poziom obrotów. By osiągnąć odpowiednią płynność na giełdzie, potrzeba jednak czasu. Najlepszym przykładem jest Tauron, który właśnie tego kryterium nie spełnił podczas sporządzania ostatniej rewizji indeksu. Dla inwestorów walory GPW mogą się okazać interesujące po pierwszych pozytywnych rekomendacjach biur maklerskich. Analitycy instytucji, które doradzały przy IPO, mają jednak zakaz dystrybucji raportów do połowy grudnia. – Będzie im trudno nawiązać do poprzednich prognoz z niższą wyceną – komentują zarządzający. Dziś GPW opublikuje wyniki za III kwartał. Nie powinny być zaskoczeniem. Spółka już podała je w aneksie do prospektu. Po dziewięciu miesiącach skonsolidowany zysk netto sięga 76,6 mln zł wobec 81,2 mln zł rok wcześniej.