- W II półroczu zadbamy przede wszystkim o wypracowanie jak największych zysków. Liczymy że w tym roku będą one co najmniej na poziomie 2010 r. – powiedział „Parkietowi" Bogusław Pilszczek, prezes ES-System. Wówczas na poziomie skonsolidowanym zysk netto wyniósł prawie 11 mln zł.

- Mimo zawirowań na rynkach finansowych, mamy realne szanse na poprawę wyników m.in. dzięki finalizowanym właśnie umowom w obiektach handlowych, biurowych oraz dworcach kolejowych i autobusowych – twierdzi Pilszczek.

W II kwartale grupa wypracowała 36,5 mln zł przychodów i 0,3 mln zł zysku netto. W stosunku do tego samego okresu 2010 r. spadły one odpowiednio o 6,2 proc. i 92,4 proc. Dlaczego? – Rok temu zaksięgowaliśmy kwotę 4,4 mln zł z tytułu usług realizowanych w dwóch galeriach handlowych w Sofii. Miało to jednorazowy pozytywny wpływ na poziom sprzedaży eksportowej. Drugi powód to gwałtowny spadek liczby krajowych przetargów ogłaszanych przez gminy na modernizację oświetlenia – uważa Pilszczek.

Mimo słabszych wyników wypracowanych przez Es-System, notowania akcji spółki nie ulegały podczas dzisiejszej sesji zmianom. Na otwarciu kosztowały 3,25 zł, czyli dokładnie tyle samo co wczoraj. Do godz. 15.00 było podobnie. Od początku roku kurs walorów spółki znajduje się jednak w trendzie spadkowym. Od tego czasu papiery Es-Systemu stracił ponad 1/3 wartości.