Inwestorzy masowo pozbywali się w piątek papierów ukraińskiego producenta węgla energetycznego. Na koniec piątkowej sesji akcje Sadovaya Group kosztowały zaledwie 6,70 zł, czyli aż o 23,25 proc. mniej niż w czwartek.
To reakcja na drastyczne ścięcie tegorocznych prognoz, które zakładały przychody na poziomie 158,5 mln USD, wynik EBIDTA sięgający 66,2 mln USD oraz 50,1 mln USD zysku netto. Według nowego budżetu obroty wydobywczej spółki wyniosą w 2012 r. 86,66 mln USD, wynik EBIDTA sięgnie 16,46 mln USD, a czysty zarobek – ok. 11,63 mln USD. Sadovaya Group prognozuje ponadto, że sprzedaż węgla w 2012 roku wyniesie 1,177 mln ton, wydobycie sięgnie 532 tys. ton, a odzyski z odpadów powęglowych 125 tys. ton.
Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK, twierdzi, że należało się spodziewać obniżenia prognoz. – Wcześniejsze założenia, które podane zostały jeszcze przy okazji przeprowadzania oferty w ramach IPO, uwzględniały to, że spółka w 2011 r. wejdzie w segment odzyskiwania węgla z hałd. W 2012 roku miały już działać dwa takie zakłady spółki, i to na pełnych mocach. Ale od dawna było wiadomo, że inwestycja się istotnie opóźni. Spółka przez rok ustalała szczegóły finansowania jej projektów przez EBOiR – tłumaczy Puchalski. Analityk zauważa, że Sadovaya powinna już w ubiegłym roku odwołać tegoroczne prognozy. – To, że tego nie zrobiła, wynika z jej niedopatrzenia. Ale przez to teraz „płaci" spadkiem notowań – mówi Puchalski. W jego ocenie brak wcześniejszej korekty pokazuje, że spółka ma problemy z komunikowaniem się z inwestorami.
Jak wynika z najnowszych zapowiedzi ukraińskiej spółki, rozpoczęcie działalności w pierwszym z zakładów odzyskiwania węgla planowane jest na czerwiec, w drugim zaś – dopiero w IV kwartale. Efektem ma być zwiększenie produkcji tej kopalni do 36 tys. ton miesięcznie od początku 2013 roku.
Według wstępnych szacunków w 2011 r. Sadovaya miała 13,2 mln USD zysku, 15,6 mln USD EBITDA oraz 87 mln USD obrotów.