„Jeżeli pan Tariko i Russian Standard chcą pełnej kontroli w spółce, to powinni złożyć ofertę nabycia 100 proc. udziałów" – napisał komitet przy radzie dyrektorów CEDC w liście do inwestorów. Jest on odpowiedzią na ubiegłotygodniowe pismo Roustama Tariko, właściciela Russian Standard, które doprowadziło do tąpnięcia akcji CEDC.
Rosyjski milioner skrytykował w nim zarządzanie finansami spółki. Upomniał się też o przekazanie mu władzy, co wiązałoby się z rezygnacją Davida Baileya, tymczasowego prezesa CEDC odpowiedzialnego za finanse spółki oraz rynek polski. Tariko zagroził, że jeżeli nie uzyska pełnej kontroli w firmie, to może wycofać się z sojuszu z nią. Wsparł go drugi z głównych udziałowców Mark Kaufman (ma ponad 9 proc. akcji w CEDC).
Właściciel Russian Standard jest drugim z tymczasowych prezesów CEDC. Stoi także na czele jej rady dyrektorów liczącej wraz z nim ośmiu członków (dwóch z nich jest z nadania Tariko).
Do rosyjskiego milionera należy wraz z podmiotami powiązanymi ponad 19 proc. akcji CEDC. Zapisy sprzed kilku miesięcy dotyczące sojuszu ze spółką mówią, że docelowo – w zamian za pomoc w spłacie obligacji wartych 310 mln USD – ma zwiększyć swoje udziały do 43 proc.
Komitet tłumaczy, że obecnie posiadane udziały nie dają podstaw, aby Tariko przejął kontrolę w spółce. Co więcej, proporcjonalnie do posiadanych przez Tariko akcji ma on i tak dużą władzę: zarządza bowiem Rosją, która odpowiada za ok. 70 proc. przychodów CEDC.