W 2013 r. przychody Netii spadną o 9 proc., do 1,92 mld zł, powtarzalna EBITDA o 12 proc., do 525 mln zł, a zysk operacyjny o 48 proc., do 65 mln zł. Skromniejsze będą inwestycje telekomu: wyniosą 225 mln zł, o 16,7 proc. mniej niż w 2012 r. Wolne przepływy gotówkowe operacyjne, pozycja ważna, bo pozwala przewidywać poziom dywidendy, spadną, tak jak przychody o około 9 proc., do 300 mln zł.
Niewdzięczny indywidualny
Netia tłumaczy tę pesymistyczną wizję malejącą liczbą usług w segmencie klientów indywidualnych, konkurencją cenową na rynku i redukcją hurtowych stawek za połączenia do sieci komórkowych (MTR). Te ostatnie uderzą w pion usług innych operatorów.
Wbrew pojawiającym się opiniom, że cięcia MTR pozwolą takimi telekomom jak Netia stworzyć korzystną ofertę telefonii mobilnej, przedstawiciele spółki prognozują, że cięcia obniżą przychody grupy o około 100 mln zł. O drugie tyle spadną jej wpływy ze sprzedaży za sprawą obniżek cen detalicznych usług głosowych, bo Netia będzie walczyć o utrzymanie klientów podpiętych do własnej infrastruktury.
Spółka spodziewa się rezygnacji użytkowników telefonii i Internetu stacjonarnego obsługiwanych za pośrednictwem łączy TP. Zmiana podejścia regulatora do cen hurtowych infrastruktury operatora dominującego sprawiła, że alternatywnemu operatorowi przestało się opłacać korzystanie z nich. Za to, zapewnia zarząd, nie spadną wpływy od przedsiębiorstw, który to segment odpowiada za 70 proc. zysków grupy. Dlatego w 2013 r. spółka postawi na usługi dla firm: małych, średnich i korporacji.
Akcent na usługi dla firm
– Zmieniamy akcenty w modelu biznesowym – mówił w piątek w TVN CNBC Mirosław Godlewski, prezes Netii. Pół żartem, pół serio komentował, że inwestorzy przyjęli prognozę „zbyt apokaliptycznie".