Jakie cele chcecie osiągnąć inwestując w Tunezji?
Jakub Korczak:
W Tunezji będziemy chcieli szybko powtórzyć udany scenariusz ukraiński, tzn. wykorzystując wiedzę i zdobyte doświadczenie przynajmniej dwukrotnie zwiększyć produkcję i wdrożyć nowe technologie wydobywcze. W naszej ocenie ryzyko tych działań jest dość niskie, ze względu na trwającą już produkcję, gotową infrastrukturę i status operatora, który pozwala nam sprawować kontrolę nad programem i harmonogramem prac. Planujemy, że w ciągu kilku najbliższych lat aktywa w Tunezji staną się samofinansującym, dynamicznie rozwijającym się przedsięwzięciem.
Serinus Energy całkowity koszt inwestycji w Tunezji, planowanych do 2017 r., szacuje na około 166 mln USD. Spółka pozyskała 60 mln USD z EBOiR. Skąd weźmiecie pozostałe pieniądze?
Podobnie, jak w przypadku Ukrainy, tak i w Tunezji część prac będziemy chcieli sfinansować z przepływów gotówkowych pochodzących z bieżącej produkcji ropy. Już dzisiaj Serinus ma bardzo silną pozycję finansową, przypomnę tylko, że wartość przepływów z działalności operacyjnej netto za 2012 r. wyniosła około 90 mln USD. Pamiętajmy, że tunezyjskie aktywa oferują bardzo atrakcyjne warunki fiskalne, co umożliwia spółce generowanie wysokiego zysku operacyjnego. A to w połączeniu z planowanym zwiększaniem rezerw i produkcji powinno przełożyć się na zdolność aktywów w Tunezji do samodzielnego finansowania prac poszukiwawczo-wydobywczych.