Rolą giełdy jest dostarczanie rynkowi bodźców, aby stymulować jego rozwój

Wywiad Przemysława Tychmanowicza z Adamem Maciejewskim, prezesem Giełdy Papierów Wartościowych

Aktualizacja: 08.02.2017 12:06 Publikacja: 14.08.2013 10:55

Prezes GPW Adam Maciejewski

Prezes GPW Adam Maciejewski

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

O rozszerzeniu indeksu blue chips o dodatkowe dziesięć spółek mówiło się od lat. Dlaczego akurat teraz warszawska giełda zdecydowała się na ten krok?

Polski rynek już jakiś czas temu osiągnął odpowiedni poziom dojrzałości. Od 1994 r., kiedy pojawił się  indeks WIG20, liczba spółek na polskiej giełdzie urosła ponaddwudziestokrotnie, a ich kapitalizacja zwiększyła się blisko siedemdziesiąt razy. W tym okresie polska gospodarka przeszła transformację, a polski rynek kapitałowy wyrósł na lidera Europy Centralnej. To bardzo ważna zmiana, która ma wpływ na wiele aspektów rynku kapitałowego, dlatego cały proces przejścia na indeks WIG30 rozłożony jest na ponad dwa lata.

W pierwotnym założeniu WIG30 miał być indeksem dochodowym. Co się stało, że zmieniliście zdanie i jednak zdecydowaliście się na wskaźnik cenowy?

Przede wszystkim taki jest standard rynkowy. Oczywiście są wyjątki, ale nie zmienia to faktu, że standardem indeksów blue chipowych jest formuła cenowa. Nie bez znaczenia był też wzgląd na rynek instrumentów pochodnych i emitentów produktów powiązanych z głównym indeksem giełdowym. Zanim podjęliśmy finalną decyzję, przeprowadziliśmy oczywiście wiele konsultacji, także z innymi giełdami – ich wynik był jednoznaczny. Przypomnę jednak, że równolegle będziemy kalkulować indeks WIG30TR, czyli WIG30 w formule dochodowej.

Jakie będą zasady kwalifikacji spółek do WIG30?

Bardzo zależało nam na tym, aby indeks WIG30 w jak najmniejszym stopniu różnił się od indeksu WIG20 w zakresie metodyki. I tak też będzie. Różnica będzie polegała na szerszym portfelu, zwiększeniu do siedmiu liczby spółek z jednej branży i zmniejszeniu do 10 proc. maksymalnego udziału jednej spółki w indeksie. Podstawowe zasady kwalifikacji spółek, czyli obroty i kapitalizacja w wolnym obrocie, będą takie same jak w WIG20. Mamy nadzieję, że to pomoże wszystkim uczestnikom rynku szybciej zrozumieć nowy indeks i w sposób naturalny przejść od WIG20 do nowego wskaźnika.

Jakie są główne korzyści wprowadzenia WIG30? Czy naprawdę wierzy pan, że dziesięć najmniejszych firm z WIG30 będzie cieszyło się popularnością inwestorów? W przypadku WIG20 często mówi się, że inwestorzy interesują się tylko kilkoma największymi firmami.

Są dwie podstawowe grupy korzyści. Przede wszystkim WIG30 będzie lepiej odzwierciedlał obecny rozmiar rynku mierzony liczbą notowanych spółek i ich kapitalizacją, a dzięki poszerzeniu portfela nowy indeks będzie realniej odwzorowywał strukturę branżową całej gospodarki. Druga grupa korzyści to zwiększenie zainteresowania rynku, inwestorów, analityków, mediów tymi dziesięcioma spółkami, co w konsekwencji powinno doprowadzić do podniesienia ich płynności. Jestem przekonany, że samo znalezienie się spółek w elitarnym gronie blue chipów przełoży się na wzrost ich popularności wśród inwestorów.

Kiedy tak naprawdę WIG30 może rzeczywiście stać się głównym wskaźnikiem giełdowym? Czy na początku z racji tego, że będziemy mieli zarówno WIG20 i WIG30 inwestorzy dalej jednak będą się koncentrować na WIG20? Czy w sytuacji gdy będziemy mieli zarówno WIG20 jak i WIG30 inwestorzy nie będą trochę zdezorientowani?

Mamy nadzieję, że przeniesienie uwagi inwestorów z WIG20 na WIG30 nastąpi jak najszybciej, ale zapewne ten proces potrwa, również z uwagi na fakt, że jest wiele produktów finansowych bazujących na WIG20. Poziom skomplikowania tej zmiany i jej fundamentalnego znaczenia dla rynku w oczywisty sposób wymaga odpowiedzialnego rozłożenia jej w czasie. Stąd nasza decyzja o równoległym publikowaniu obu wskaźników przez ponad dwa lata.  Nie sądzę, aby inwestorzy byli w jakiś sposób zdezorientowani tym faktem.

Planujecie także rozszerzyć mWIG40 do WIG50 oraz sWIG80 do WIG100. Dlaczego zmiany te nie będą wprowadzane równolegle z wprowadzeniem WIG30?

Celowo podjęliśmy decyzję o sukcesywnym wprowadzaniu zmian po to, aby uczestnikom rynku łatwiej było zrozumieć nowe wskaźniki i w sposób płynny zaadaptować się do nowych zasad. Temu ma służyć przyjęty przez nas harmonogram, który zakłada, że publikacja WIG50 i WIG100 rozpocznie się w marcu 2014 r., a wygaszanie sWIG80 i mWIG40 nastąpi odpowiednio – w marcu 2014 roku i w grudniu 2015 roku.

Od września w obrocie mają się pojawić również kontrakty na WIG20 z mnożnikiem 20 zł. Teraz ich mnożnik wynosi 10 zł. Skąd ta zmiana? Dlaczego akurat 20 zł, a nie np. 25 albo 30 zł?

Zmiana mnożnika na 20 zł, podobnie jak zmiany w indeksach ogłoszone przez GPW, była konsultowana z uczestnikami rynku, a ci odnieśli się do tej propozycji bardzo pozytywnie. Wartość mnożnika została tak skalkulowana, aby pogodzić interesy wszystkich inwestorów – i tych dużych, i tych małych. Zbyt duży mnożnik byłby problemem dla inwestorów indywidualnych. Ważne jest, że mnożnik 20 zł pozwala już na zarabianie na minimalnym kroku notowań (1 ticku).

Czy uważa pan, że inwestorzy od razu zaczną korzystać z kontraktów z mnożnikiem 20 zł, skoro inwestowanie w nie ma być bardziej opłacalne?

Zakładam, że inwestorzy będą systematycznie „przesiadać się" z kontraktu o mnożniku 10 zł na kontrakt z mnożnikiem 20 zł, niektórzy na pewno już od początku notowań nowego kontraktu. Wyższa opłacalność nowego kontraktu powinna skusić inwestorów, ale pozostawiamy to ich indywidualnym decyzjom, które z kolei  wynikają z realizowanych strategii inwestycyjnych i preferencji. Dlatego proces migracji będzie trwał od września 2013 roku do czerwca 2014 roku.  Dajemy rynkowi odpowiednio długi czas na dostosowanie strategii inwestycyjnych do proponowanych zmian, co jest standardem na światowych rynkach.

Kiedy faktycznie możemy odczuć wprowadzane zmiany? Jednym słowem, kiedy można się spodziewać większej płynności zarówno na rynku akcji, jak i pochodnych?

Wzrostu płynności na obu rynkach nie można się spodziewać od razu po wprowadzeniu zmiany. Na płynność i poziom obrotów ma wpływ ogromna liczba czynników, często niezależnych od nas, jak choćby kwestia przyszłości OFE. Rolą giełdy jest jednak dostarczanie rynkowi bodźców, tworzenie nowych instrumentów finansowych, wskaźników, nowych  rozwiązań i regulacji, po to aby stymulować jego rozwój. Każda zmiana, zwłaszcza tak fundamentalna jak ta, pociąga za sobą etap adaptacji. Uczestnicy rynku muszą się do niej przyzwyczaić, inwestorzy przekonać do atrakcyjności nowych rozwiązań – to wymaga czasu. Dopiero po okresie adaptacji zaczyna być widoczny efekt, którym w tym przypadku ma być wzrost płynności na obu rynkach. Myślę, że przejście od etapu adaptacji do momentu, kiedy zobaczymy pozytywne efekty tej zmiany, nie potrwa zbyt długo.

CV

Adam Maciejewski został wybrany na stanowisko prezesa GPW w styczniu tego rynku. Z warszawskim rynkiem związany jest jednak od 1994 r. W trakcie swojej kariery na giełdzie pracował m.in. na stanowisku dyrektora Działu Notowań oraz dyrektora Działu Notowań i Rozwoju Rynku. Od czerwca 2006 r. był członkiem zarządu GPW.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?