Drobni gracze mogli zapisywać się na najwyżej 500 papierów, po redukcji okazało się, że przyznano nie więcej niż 245 walorów na głowę. Oznacza to, że zapis każdego inwestora, który zgłosił popyt na maksymalną pulę, został zredukowany o 51 proc., natomiast każdy, kto zapisał się na mniej niż 245 papierów, dostał dokładnie tyle, ile chciał.
Wielu zarządzających, z którymi rozmawialiśmy w piątek, potwierdziło wcześniejsze sygnały.
– Redukcje były brutalne, przydzielono nam niskie kilka procent tego, na co złożyliśmy zapis – kwituje jeden z naszych rozmówców.
– Trudno powiedzieć, jaki był klucz przydzielania akcji, niektóre instytucje nie dostały nic, mimo oferowania wysokiej ceny. Poziom redukcji w przypadku pozostałych był bardzo zróżnicowany. Nie przypominam sobie takich skrajności we wcześniejszych ofertach – dodaje drugi zarządzający.
Zarzuty odpierał w TVN CNBC Jakub Karnowski, prezes PKP (oferta obejmowała akcje tego udziałowca – w sumie 50 proc.).