Już jutro na giełdzie zadebiutuje PKP Cargo. Na ten dzień z dużymi nadziejami, ale także i obawami czeka ponad 24 tys. inwestorów indywidualnych, którzy kupili akcje przewoźnika w ofercie publicznej. Czy zarobią? Ankietowani przez nas analitycy i zarządzający spodziewają się, że tak.
Instytucje napędzą wzrost
Drobni inwestorzy mogli zapisać się maksymalnie na 500 akcji. Popyt na walory był tak duży, że potrzebna była redukcja zapisów. Jedna osoba mogła otrzymać najwyżej 245 walorów, co przy cenie sprzedaży ustalonej na 68 zł, daje maksymalną kwotę inwestycji na poziomie 16,7 tys. zł.
Zdaniem analityków i zarządzających kupno akcji PKP Cargo w ofercie to była dobra inwestycja. Aż 80 proc. z tych, których poprosiliśmy o opinię, prognozuje, że już na starcie notowań cena papierów przewoźnika znajdzie się w przedziale 72,1–74 zł. Jeśli przewidywania te okażą się słuszne, to inwestor, który sprzeda walory na starcie notowań, może liczyć nawet na 6 zł zysku brutto na akcji, czyli blisko 9 proc. W przypadku osób, którym przydzielono maksymalny pakiet 245 papierów, zarobek wyniósłby więc prawie 1,5 tys. zł (nie uwzględniając prowizji maklerskich i podatku).
Żaden z ankietowanych przez nas analityków i zarządzających nie spodziewa się, że cena akcji PKP Cargo na debiucie będzie niższa od 68 zł. Najwięksi optymiści spodziewają się, że może ona nawet przekroczyć 78 zł.
– Oczekuję dużego zainteresowania akcjami PKP Cargo w związku z ich niskim przydziałem krajowym inwestorom instytucjonalnych. Będą więc one się starać zbudować pozycję na walorach tej spółki. Krótkoterminowo wygląda to pozytywnie – mówi Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI o notowaniach PKP Cargo.