Chociaż giełda w oficjalnym komunikacie nie podała o jaką spółkę chodzi, to jej przekaz jest jasny i nie pozostawia wątpliwości. Dotyczy Global City Holding, które ma być wycofane z giełdy. W komunikacie przesłanym przez GPW, pod którym podpisany jest prezes giełdy Paweł Tamborski, napisano, że „w związku z toczącą się dyskusją dotyczącą zasad wycofywania z obrotu giełdowego spółek zagranicznych, zdematerializowanych zgodnie z polskimi przepisami prawa i notowanych wyłącznie na rynku polskim, zarząd Giełdy wyraża przekonania, że proces ten powinien przebiegać z poszanowaniem wzajemnych interesów uczestników rynku(...). W szczególności w procesie tym uwzględniona powinna zostać potrzeba podjęcia przez organ stanowiący emitenta, kwalifikowaną większością, uchwały w sprawie wyrażenia zgody na wycofanie akcji w obrotu i zniesienia ich dematerializacji, a także powinno zostać ogłoszone wezwanie na sprzedaż wszystkich akcji emitenta" – podkreślono w komunikacie.

Jak dodano realizacja powyższych założeń powinna pozwolić na zapewnienie akcjonariuszom mniejszościowym ochrony ich praw na poziomie analogicznym, jaki w podobnej sytuacji przepisy prawa gwarantują akcjonariuszom innych spółek notowanych na GPW.

GPW podkreśliła także, że „zgodnie z Regulaminem Giełdy, ostateczne warunki, jakie powinna spełnić spółka zagraniczna przed wykluczeniem jej akcji z obrotu na Głównym Rynku GPW mogą zostać określone przez Zarząd Giełdy dopiero po złożeniu przez taką spółkę odpowiedniego wniosku".

Siedziba GCH znajduje się w Holandii, a tamtejsze prawo pozwala na przegłosowanie wycofania spółki z giełdy zwykłą większością głosów. Mimo to OFE domagają się, by notowana w Warszawie spółka została wycofana na zasadach wynikających z polskiego prawa(4/5 głosów). GCH proponuje, że zanim wyjdzie z GPW, zapłaci inwestorom około 40 zł za akcję. OFE uważają, że cena ta nie odpowiada wartości holdingu.