Zarząd spółki zakłada również, że przychody z eksportu wzrosną z obecnych 10 proc. do 20 proc. sprzedaży. – Dodatkowo zamierzamy osiągnąć 10 proc. rentowności EBITDA. W tym przypadku cel jest ambitny, ale absolutnie realny – mówi Robert Groborz, prezes Erg.
Na czym spółka opiera swój optymizm, prognozując wskaźniki? Przede wszystkim zwraca uwagę na spodziewany wzrost produkcji przy jednoczesnej kontroli kosztów stałych. Ponadto mają rosnąć marże, a park maszynowy będzie nowocześniejszy. Dla porównania w I kwartale 2015 r. Erg wypracował 6,6 proc. rentowności na poziomie EBITDA. Prezes Groborz podkreśla, że konieczna będzie również zmiana systemu informatycznego, ponieważ obecny jest przestarzały. Nowy system, który pełną funkcjonalność ma osiągnąć na koniec 2016 r., będzie kosztować 600 tys. zł.
Dotychczas Erg, oprócz Polski, funkcjonował na takich rynkach zagranicznych jak Rosja oraz dawne republiki radzieckie. Teraz planuje mocniej zaakcentować swoją obecność w Europie Zachodniej, czyli w Niemczech, Austrii czy Francji.
– W Niemczech nasze produkty zostały przetestowane przez klientów i odbiór był pozytywny. Liczymy, że staniemy się atrakcyjnym partnerem biznesowym dzięki naszej przewadze kosztowej – komentuje Groborz.
Zwiększenie mocy produkcyjnych będzie możliwe dzięki zakupowi dwóch nowoczesnych urządzeń. Nakłady inwestycyjne mają wynieść w tym roku 5 mln zł, w zeszłym roku było to około 3 mln zł. Groborz podkreśla, że spółka nie jest zadłużona. Stosunek długu netto do EBITDA wynosi obecnie 1,5. W okresie realizacji planu wskaźnik może wzrosnąć do dwóch, ale potem dzięki poprawie EBITDA powinien znowu spaść.