Akcjonariusze posiadający co najmniej 20 proc. kapitału producenta urządzenia do zdalnego monitorowania pracy serca (Nationale-Nederlanden OFE, Nordea OFE, Generali OFE, PKO BP OFE) chcą umieszczenia w porządku obrad na WZ punktu dotyczącego wyboru członków rady nadzorczej w drodze głosowania grupami oraz delegowania wskazanych członków RN do sprawowania indywidualnego nadzoru nad działalnością spółki. To nie podoba się jej prezesowi Markowi Dziubińskiemu.
Brak zaufania i...
– Nie do końca rozumiem wniosek funduszy. Mam nadzieję, że zostanie on wycofany. Uważam, że pomysł, aby sprawować bezpośrednią kontrolę nad zarządem, jest szkodliwy dla spółki – mówi Dziubiński. Dodaje, że pokazuje to brak zaufania do zarządu. – Fundusze obecnie mają jednego członka w pięcioosobowej radzie nadzorczej, co odzwierciedla posiadane przez nie akcje, stąd próby wprowadzenie kolejnego członka wydają mi się zbędne i wywołujące niepotrzebne zamieszanie – tłumaczy.
Cztery fundusze, które zawnioskowały o głosowanie grupami, mają łącznie około 25 proc. akcji spółki, podczas gdy prezes ma 11,1 proc. akcji. W momencie debiutu na NewConnect w 2011 r. Dziubiński posiadał 20 proc. udziałów spółki. W akcjonariacie spółki są też fundusze venture capital.
Powodem zaniepokojenia funduszy mogą być wyniki spółki za I kwartał. Co prawda przychody Medicalgorithmics w stosunku rocznym wzrosły o 35 proc., do 14,74 mln zł, jednak strata netto sięgnęła prawie 6 mln zł. Wynikom ciążyły koszty prawne związane ze sporem toczonym w USA. Na ten cel spółka przeznaczyła 12,67 mln zł. Prezes zaznacza, że koszty prawne w II kwartale nie powinny przekroczyć 0,5 mln USD.
– Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji odnośnie do głosowania na zgromadzeniu. Wprowadzenie członka rady nadzorczej po to, by mógł sprawować bezpośrednią kontrolę nad zarządem, niekoniecznie świadczy o braku zaufania do zarządu. Może też pokazywać chęć wsparcia zarządu – mówi zarządzający, który posiada akcje spółki.