Emocje w branży audytorskiej sięgają zenitu. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że kształt ustawy o biegłych rewidentach jest przesądzony. Jednak minister rozwoju i finansów nieoczekiwanie przedstawił autopoprawkę, zgodną z wcześniejszymi postulatami grupy firm doradczych. Branża audytorska nie miała czasu zbytnio się nad nią rozwodzić, bo już we wtorek została zaakceptowana przez rząd. Teraz będzie się nią zajmować sejmowa komisja, której posiedzenia zaplanowano na 22–24 marca.
Wspólny audyt do kosza
Kwestia podziału usług budziła największe emocje. Tajemnicą poliszynela jest, że to właśnie doradztwo jest najbardziej lukratywną częścią rynku, bo stawki za samo badanie sprawozdań finansowych z roku na rok są coraz niższe. Łączne przychody branży audytorskiej w 2015 r. oszacowano na około 2,7 mld zł, natomiast obroty z działalności stricte audytorskiej to niespełna jedna trzecia tej kwoty.
Firmy podatkowe forsowane przez siebie zmiany argumentowały m.in. troską o wzrost niezależności biegłych rewidentów i możliwością wystąpienia konfliktu interesów. Biegli, w trwającej od stycznia batalii, odpierali zarzuty, podkreślając, że dotychczasowe rozwiązania zapisane w rozporządzeniu i projekcie ustawy już ograniczają rodzaj usług i wprowadzają 50-proc. limit na wynagrodzenie z tego tytułu w stosunku do wynagrodzenia za badanie. Teraz nie kryją rozgoryczenia.
– Mamy poczucie, że rząd zignorował głosy przedsiębiorców, instytucji nadzorczych (przeciwna całkowitemu rozdzieleniu usług była KNF – red.), a nawet innych resortów i wprowadza w ostatnim momencie zmiany, za którymi lobbowało kilkanaście prywatnych firm doradztwa podatkowego – komentuje Krzysztof Burnos, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów. Twierdzi, że właśnie wypaczono sens reformy, odebrano przedsiębiorcom możliwość wyboru doradcy i odcięto ich od wiedzy audytora. Przestrzega też przed wzrostem kosztów dla spółek. – Trudno też pogodzić się z tym, że zrezygnowano z koncepcji badania wspólnego. Przez ponad rok zapewniano nas, że szuka się skutecznych dróg na dekoncentrację rynku – mówi szef KRBR. Jego zdaniem taką drogą był właśnie wspólny audyt połączony z wydłużeniem rotacji. – Na to rozwiązanie czekały małe i średnie firmy audytorskie, te, których wzmacnianie zakłada reforma – podkreśla Burnos.
Kto zyska, a kto straci
O komentarz poprosiliśmy również przedstawicieli Krajowej Izby Doradców Podatkowych, ale do czasu zamknięcia tego wydania nie udało nam się uzyskać odpowiedzi.