„Ostatni rok był pomyślny dla Astarty. Od strony operacyjnej zwiększyliśmy produkcję zboża i roślin oleistych do rekordowych 910 tys. ton, zebraliśmy 2,6 mln ton buraków cukrowych i wyprodukowaliśmy największy wolumen cukru w historii spółki – 505 tys. ton" – napisał w liście do akcjonariuszy Wiktor Iwanczyk, prezes spółki.
W 2016 r. Astarta miała 82,7 mln euro skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 15,9 mln euro zysku rok wcześniej. Zysk operacyjny wzrósł z 108 mln euro do 124,4 mln euro. EBITDA wyniosła 152,1 mln euro wobec 130,7 mln euro rok wcześniej. Udział eksportu w całości przychodów grupy wzrósł o 15 pkt proc., do 51 proc. Dobre rezultaty to pokłosie wysokich cen cukru z ubiegłego roku. Od połowy lutego na globalnych rynkach obserwujemy jednak spadki cen cukru. Czy to wpłynie na słabsze rezultaty Astarty w I kwatale? – Globalne ceny cukru nie mają kluczowego wpływu na biznes Astarty, ponieważ spółka cukier sprzedaje głównie na rynku lokalnym. Ceny cukru na Ukrainie są na relatywnie wysokim poziomie i zachowywały się mocniej w ostatnich miesiącach w porównaniu z cenami globalnymi, co powinno mieć pozytywny wpływ na wyniki Astarty w I kwartale – mówi Marcin Nowak, analityk Ipopema Securities.
W ostatnich tygodniach notowania ukraińskiej spółki poruszają się w trendzie bocznym w widełkach 66–70 zł. Analityk nie dostrzega jednak w tej chwili wielu powodów, które mogłyby napędzać wzrost kursu akcji do poziomu znacząco powyżej 70 zł. – Jednym z nich może być rozwój biznesu poprzez zwiększanie banku ziemi. Spółka idzie w tym kierunku i od tempa przejęć ziemi będzie zależało tempo wzrostu wyników. Astarta modernizuje również cukrownie, co powinno przekładać się na wzrost efektywności – mówi Nowak. MKT