Informacja o kontroli przez urzędników zwykle wywiera negatywną presję na notowaniach. W przypadku pozytywnego dla spółki rozwiązania kurs rzadko kiedy odrabia straty.
Ryzyko, którego nie było widać
Kilka tygodni temu sąd przyznał rację Emperii Holding w sporze z urzędem skarbowym, który rozpoczął się w 2016 r., kiedy lubelski urząd uznał, że Emperia nie odprowadziła podatku od sprzedaży firmy Tradis. Działająca w segmencie dystrybucji spółka została sprzedana Eurocashowi we wrześniu 2011 r. Skarbówka uznała, że Emperia osiągnęła w ten sposób dodatkowy dochód podatkowy w wysokości 959,3 mln zł i zaczęła domagać się 142,5 mln zł zaległego podatku oraz odsetek. Sąd jednak zdecydował inaczej.
– Przypadek Emperii, ciągnący się przez ponad dwa lata, zakończył się dla spółki korzystnym wyrokiem WSA, który uchylił decyzję skarbówki, natomiast ponad 20-proc. spadek kursu 1 marca 2016 r. był wynikiem wydania negatywnej dla spółki decyzji zobowiązującej do zapłaty ok. 200 mln zł zaległego podatku CIT wraz z odsetkami – wspomina Sebastian Trojanowski, zarządzający portfelami w Domu Maklerskim TMS Brokers. Dziś właściciela Stokrotek nie ma już na giełdzie, ponieważ w międzyczasie został kupiony przez litewskiego inwestora Grupę Maxima.
– Kontrola skarbowa nigdy nie jest dobrą informacją dla akcjonariuszy, gdyż jej efekty mogą wpłynąć technicznie na raportowane zyski oraz bardziej bezpośrednio – na zdolność spółki do wypłaty dywidendy, co bezpośrednio przekłada się na wycenę. Wpływ oczywiście zależny jest od skali problemu w stosunku do skali biznesu. Dla akcjonariuszy najgorszym czynnikiem jest fakt, gdy sama kontrola, a później proces odwoławczy trwa długo i obciąża giełdową wycenę – zwraca uwagę Kamil Hajdamowicz, młodszy zarządzający aktywami Vienna Life TU na Życie.
Podobnie uważa Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Polbanku. – Informacja o kontroli urzędników w spółce jest czynnikiem ryzyka dla spółki. Nie słyszałem jeszcze, aby proces kontroli pomógł spółkom, natomiast istnieje ryzyko, iż dojdzie do wykrycia nieprawidłowości, z których często akcjonariusze będący na zewnątrz firmy nie zdawali sobie sprawy – zauważa Namysł. Analityk Raiffeisena podkreśla, że przedłużająca się kontrola niekoniecznie jeszcze wskazuje na to, iż spółka otrzyma karę, natomiast rozciąga to okres niepewności, co może być widoczne w wycenie.