Strączyński zwinął się z pokładu niedługo przed tym, jak na rynek gruchnęła informacja o awarii najnowszego bloku w Elektrowni Jaworzno – wizytówki Tauronu – która wyłączy go z użytku aż do lutego 2022 r. Przed nowym sternikiem grupy wyzwań jest jednak znacznie więcej.
Zmieniająca się sytuacja rynkowa i coraz wyższe koszty emisji CO2 sprawiają, że takie firmy jak Tauron – bazujące na wytwarzaniu energii z węgla – muszą wyostrzyć swój kurs na zieloną transformację. Zielony zwrot w Tauronie już zresztą się rozpoczął, ale kluczowe będzie zaktualizowanie strategii, mocniejsze wejście w zielone inwestycje i wydzielenie aktywów węglowych do osobnej, państwowej spółki. Plan wyodrębnienia elektrowni węglowych i przeniesienia ich do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) dopiero się tworzy i ma zostać sfinalizowany w przyszłym roku. Natomiast wciąż nie wiadomo, co stanie się z kopalniami węgla, które przynoszą Tauronowi straty.
Obecnie analitycy patrzą na Tauron z nieco większym optymizmem. – Rynek nadal postrzega Tauron jako spółkę najsłabszą pod względem bilansu spośród krajowych koncernów energetycznych, przez wysoki wskaźnik zadłużenia. W ostatnich kwartałach sytuacja grupy się poprawiła – jej wyniki finansowe w biznesie wytwarzania i dystrybucji na początku roku okazały się nieco lepsze od naszych oczekiwań, doszły przychody z rynku mocy, a wkrótce może dojść do sprzedaży elektrociepłowni Stalowa Wola – wylicza Michał Kozak, analityk Trigon DM.
Blok gazowy w Stalowej Woli został oddany do użytku we wrześniu 2020 r., po latach problemów z zakończeniem inwestycji. Po połowie udziałów mają w nim Tauron i PGNiG. Katowicki koncern podpisał niedawno list intencyjny w sprawie sprzedaży swoich udziałów gazowniczej grupie.