Dobre wyniki firm stalowych pociągnęły za sobą również znaczne zwyżki notowań m.in. Cognora czy Bowimu. Jak podkreślają jednak eksperci, choć ten rok jest bardzo dobry, to w przyszłych latach branżę czeka kilka wyzwań.
Stabilizacja sytuacji
Przez ostatnie miesiące zwyżki cen surowca oraz produktów stalowych okazały się bardzo wysokie, dzięki czemu końcówka roku powinna być dla branży dobra. – Skala zwyżek, jakich doświadczył w tym roku rynek stali na świecie, była bezprecedensowa. Nie inaczej wyglądała sytuacja w Polsce, gdzie ceny również osiągnęły niespotykane w historii poziomy. Spośród wszystkich monitorowanych przez Polską Unię Dystrybutorów Stali wyrobów, w szczytowym momencie, czyli na przełomie czerwca i lipca, profile HEB miały najmniejszą dynamikę zwyżek, a wyniosła ona 100 proc. W przypadku zaś najbardziej poszukiwanych w tamtym okresie wyrobów – blach zimnowalcowanych – było to 250 proc. Dla najbardziej masowego z tych wyrobów, czyli blachy gorącowalcowanej, zwyżki w połowie roku wyniosły około 160 proc. – wskazuje Iwona Dybał, prezeska PUDS.
Jak podkreślają jednak eksperci, od wspomnianego wakacyjnego szczytu ceny stali w Polsce zaczynają systematycznie spadać, co przełoży się na słabnące wyniki m.in. dystrybutorów stali. – Od czerwca w Polsce obserwujemy pełzający trend spadkowy cen stali, dlatego trzymałbym się scenariusza, w którym zarówno w IV kw., jak i przyszłym roku sytuacja cenowa będzie się stabilizowała, a wraz z nią wyniki spółek – wyjaśnia Jakub Szkopek, analityk Erste Securities. – Jednym z czynników mających wpływ na rosnące ceny wyrobów stalowych były zwyżkujące ceny żelaza oraz koksu wykorzystywanego przez wielkopiecowych producentów stali. Choć teraz cena żelaza i koksu rzeczywiście spadła, to dla koksu obniżka była znacznie mniejsza. Oznaczać to może, że chociaż ceny zaczną spadać, to będą utrzymywały się na relatywnie wysokim poziomie – dodaje Antoni Kania, analityk mBanku. Ekspertom wtórują także przedstawiciele branży. – IV kw. może przynieść korektę cen stali. Moim zdaniem może to być poziom niższy niż w III kw., ale z pewnością wyższy niż rok wcześniej – podkreśla Krzysztof Zoła, członek zarządu Cognora. – Perspektywy pozostają pozytywne: popyt nadal będzie wzrastał, a ceny stali, choć nieco niższe niż osiągane przez niedawno rekordowe wartości, nadal pozostają na wysokim poziomie – komentuje Adityi Mittala, dyrektor generalny koncernu ArcelorMittal.
W centrum uwagi koszty
Zdaniem ekspertów w centrum uwagi branży znajdą się rosnące koszty. – Już teraz mamy do czynienia z wysokimi poziomami cen stali, a część producentów wprowadza dodatkowo dopłaty do każdej tony stali w związku z kosztami środowiskowymi i energetycznymi. Sami dystrybutorzy i przetwórcy również ponoszą, jak cała gospodarka, większe koszty energii i transportu. A wzrost cen, choćby taki, z jakim mieliśmy do czynienia w tym roku, to dla rynku wyzwanie. Po pierwsze, bo odbiorcy muszą zaakceptować taki stan rzeczy, po drugie, bo zawieranie kontraktów długoterminowych jest ryzykowne dla wszystkich – przekonuje Iwona Dybał z PUDS.
Przedstawiciele branży, oprócz rosnących kosztów, wskazują także na odbicie w branży AGD oraz produkcji samochodów. – Kluczowe dla zachowania rynku stalowego w przyszłym roku będą wynegocjowane przez huty warunki dostaw dla branży motoryzacyjnej i AGD. Ważne okażą się również czynniki kosztowe, czyli ewentualny dalszy wzrost cen energii elektrycznej, gazu i uprawnień do emisji CO2 – dodaje Piotr Janeczek, prezes specjalizującego się w produkcji blach oraz cynku Stalproduktu. Na sytuację makroekonomiczną zwraca uwagę także analityk mBanku. – Dalsza kondycja branży stalowej w głównej mierze zależeć będzie od kondycji gospodarki i czynników takich jak wzrost PKB czy sytuacja w branży budowlanej – przewiduje Antoni Kania.