Pytanie o koniec zwyżek wybrzmiało jeszcze mocniej, kiedy część rynków próbowała odreagowania w górę po poniedziałkowej przecenie, a naszego parkietu nawet na to nie było stać. Czy więc znów trzeba odwoływać kolejną, niedoszłą, wielką hossę pokoleniową?
Zmienne otoczenie
Dariusz Kuśmider, zarządzający TFI PZU, podkreśla, że korekty rynkowe, takie jak te widziane w ostatnich dniach na świecie, to nic niespotykanego, a kilkuprocentowe spadki na jednej sesji potrafią zdarzać się nawet kilka razy w danym wzrostowym roku. Szczególnie okres wakacyjny, cechujący się niższą płynnością, sprzyja podwyższonej zmienności i nerwowości inwestorów. Kuśmider zaznacza jednak, że wyrwać się z panujących nastrojów może być ciężko.
tyle w ciągu miesiąca stracił amerykański indeks S&P. Licząc od początku roku, jest on jednak wciąż 9 proc. nad kreską
– W najbliższym czasie przed większym odbiciem indeksów giełdowych może wstrzymywać inwestorów niepewność odnośnie do rozwoju sytuacji makro (i reakcji banków centralnych na nie). Najbliższe odczyty danych makroekonomicznych będą szczególnie istotne w kontekście budowania nowych scenariuszy makro na kolejne kwartały, przez co podwyższona zmienność na rynkach może się utrzymywać. Dodatkowo pozytywnym nastrojom inwestorów nie sprzyjają niepewność związana z wyborami w Stanach Zjednoczonych oraz napięcia na Bliskim Wschodzie – wylicza Kuśmider.