- GPW odrabia stracony czas. To sprawia, że jesteśmy silni na tle innych rynków wschodzących. Szczególnie spory dystans do nadgonienia ma WIG20. W ciągu ostatnich lat indeks największych spółek zachowywał się dużo gorzej od indeksu WIG czy mWIG40, który grupuje średnie spółki – komentuje Robert Burdach, zarządzający funduszami akcji Union Investment TFI.

- Teraz widzimy, jak po kolei do hossy dołączają kolejne firmy i sektory, które wcześniej nie uczestniczyły we wzrostach. Na początku były to PZU i KGHM, potem szerzej sektor finansowy, później energetyka, a w końcu spółki sektora paliwowego. Teraz prawdopodobnie będziemy obserwować powtórkę tego cyklu – uważa Burdach.

Zarządzający Union Investment przypomina, że od listopada WIG20 urósł już ponad 30 proc. - Niedługo jakaś korekta może się wydarzyć, ale jeśli globalne nastroje się nie zmienią i ktoś nie wsadzi „kija w szprychy", to akcje powinny pozostać silne. Poza powrotem kapitału zagranicznego na GPW, silnym wsparciem dla rynku akcji jest otoczenie makroekonomiczne w Polsce. Dobre prognozy na 2017 r., a zwłaszcza ruszające inwestycje dają nadzieje na dalsze wzrosty – wymienia Burdach.

- Giełdy w Czechach i na Węgrzech dużo lepiej radziły sobie przez ostatnie dwa lata, przez co w Warszawie mamy teraz sporo do nadrobienia. Dobre widoki na przyszłość potwierdzają dane z ostatnich trzech miesięcy, według których jesteśmy jednym z najsilniejszych rynków. Podobne zdanie o Polsce ma Goldman Sachs. Amerykański bank inwestycyjny wskazał Polskę jako jedyny europejski kraj, w którym rynek akcji ma duży potencjał wzrostu, tuż obok Brazylii i Indii – dodał zarządzający.