Wiele lat pracowaliśmy razem. Opisywaliśmy największe afery w Polsce w latach 2000–2007, których nie brakowało. Była na przykład afera 100 sekund na kontraktach terminowych, była tajemnicza inwestorka, która przejmowała spółki na giełdzie, były znikające obligacje detaliczne, które się później odnajdywały w różnych instytucjach finansowych. Nierzadko dostawaliśmy pogróżki za to, co robiliśmy. Rozumiem, że to wszystko jest zawarte w twoich książkach?
Tematów nie brakuje. Rynek kapitałowy i giełda, nie tylko w Polsce, są pełne wydarzeń, co do których istnieje wiele znaków zapytania. Zastanawiamy się, dlaczego ktoś zachował się w taki, a nie inny sposób. Często do końca nie zdajemy sobie sprawy, jakie były kulisy. Chodzi o to, co jest po ciemnej stronie rynków finansowych. Właśnie tam chcę zabrać czytelników.
O czym dokładnie opowiada druga twoja książka „P.I.I.G.S."?
Tłem jest kryzys w strefie euro oraz upadek Grecji, przede wszystkim spekulacje na obligacjach i zabezpieczeniach. Ten temat jest jeszcze mało eksplorowany, nie tylko literacko, ale też dziennikarsko. To, co działo się na początku dekady w Europie, mogło sprawić, że dzisiaj mogłoby nie być strefy euro, Unii Europejskiej, a na południowych i zachodnich granicach moglibyśmy pokazywać paszporty z wizami. Nie zdajemy sobie sprawy, po jak cienkim lodzie stąpała gospodarka europejska, gdy doszło do upadku Grecji. Później do niewypłacalności Irlandii, Portugalii, nad przepaścią finansową stanęły Hiszpania i Włochy. Tytuł książki to akronim. Oznacza Portugal, Italy, Ireland, Greece i Spain. Teoretycznie powinno być „G.I.I.P.S", a nie „P.I.I.G.S.". Jednak tak analitycy określili państwa, które były niewypłacalne, miały problemy z długiem i padły ofiarą gigantycznych spekulacji na rynku obligacji.