S&P: Podwojenie płacy minimalnej nie zaszkodzi konkurencyjności Polski

Agencja ratingowa Standard & Poor’s oceniła w piątek, że podwyższenie płacy minimalnej w ciągu pięciu lat do 4000 zł brutto, co zapowiedział PiS, prawdopodobnie nie podkopałoby konkurencyjności polskiej gospodarki, która w coraz większym stopniu ma charakter usługowy.

Aktualizacja: 12.10.2019 11:01 Publikacja: 12.10.2019 09:57

S&P: Podwojenie płacy minimalnej nie zaszkodzi konkurencyjności Polski

Foto: Bloomberg

S&P utrzymała na poziomie A- ocenę wiarygodności kredytowej Polski w odniesieniu do długoterminowych zobowiązań w walutach obcych. To siódmy stopień na 24 możliwe. Perspektywa tej oceny jest stabilna, co oznacza, że prawdopodobieństwo jej zmiany w najbliższych dwóch latach jest niewielkie.

Decyzja S&P, ogłoszona w piątek wieczorem, nie jest zaskoczeniem. W październiku 2018 r. agencja podwyższyła rating Polski do A- z BBB+, odwracając obniżkę ze stycznia 2016 r. związaną z obawami, że rząd PiS podkopie ład instytucjonalny. Teoretycznie na wiarygodność kredytową Polski w oczach S&P mógł wpłynąć werdykt Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie kredytów frankowych z początku miesiąca, ale agencja już wcześniej wydała uspokajający komunikat w tej sprawie. Napisała, że będzie monitorowała orzecznictwo polskich sądów w procesach dotyczących frankowiczów i na tej podstawie na bieżąco będzie oceniała kondycję sektora bankowego i jej wpływ na szeroką gospodarkę.

W wieczornym komunikacie analitycy S&P napisali, że „radykalne, systemowe przewalutowanie kredytów frankowych jest mało prawdopodobne, częściowo z powodu oporów politycznych”. Tymczasem „rozstrzyganie indywidualnych spraw sądowych zajmie dużo czasu”.

Analitycy S&P zwrócili też uwagę na to, że polska gospodarka wykazuje się dużą odpornością na spowolnienie wzrostu w Niemczech, które są największym odbiorcą polskiego eksportu. Agencja wiąże to m.in. z tym, że branża motoryzacyjna – epicentrum kłopotów niemieckiego przemysłu – odgrywa w Polsce mniejszą rolę niż w innych krajach regionu. Odnotowuje też rosnącą dywersyfikację geograficzną polskiego eksportu oraz dynamiczny rozwój sektora usług, w szczególności transportowych i biznesowych.

„Nadal sądzimy, że wysokie nominalne tempo wzrostu wynagrodzeń – nawet w razie wprowadzenia w życie propozycji podwojenia płacy minimalnej do końca 2023 r. – prawdopodobnie nie zagrozi mocno konkurencyjności Polski” – napisali analitycy agencji, tłumacząc, że rozwijający się prężnie sektor usług o większej wartości dodanej nie jest bardzo wrażliwy na koszty pracy. Te zresztą pozostają na poziomie 30 proc. średniej dla strefy euro, a Polska wciąż może przyciągać imigrantów, co będzie trzymało płace w ryzach. Agencja podkreśla, że w razie gdyby wzrost płac nadmiernie przyspieszył, konkurencyjność polskiej gospodarki uratować może osłabienie złotego.

S&P przewiduje, że PKB Polski powiększy się w tym roku o 4,3 proc., po 5,1 proc. w 2018 r., a w 2020 r. o 3,2 proc. Poprzednie prognozy, sformułowane w lipcu, zakładały wzrost polskiej gospodarki w 2019 r. o 4,1 proc., a w 2020 r. o 3,1 proc. Analitycy agencji uważają, że stabilizująco na polską gospodarkę wpływał będzie popyt wewnętrzny, szczególnie konsumpcyjny, któremu sprzyjały będą zarówno transfery socjalne, jak i wzrost płac.

Za największe zagrożenia dla perspektyw rozwoju polskiej gospodarki S&P uważa starzenie się ludności, spadek wydajności pracowników, nadmierną rolę państwowych spółek, w tym banków, oraz wysychanie strumienia unijnych funduszy. Agencja ocenia, że bez funduszy z UE potencjalne tempo wzrostu polskiej gospodarki (tzn. możliwe do osiągnięcia przy pełnym wykorzystaniu czynników produkcji) wynosiłoby zaledwie 2 proc. Rzeczywiste tempo rozwoju gospodarki długo jeszcze do tego poziomu jednak nie spadnie. Według S&P w 2022 r. będzie ono wynosiło 2,8 proc.

Analitycy S&P oceniają, że ze względu na istotne poluzowanie polityki fiskalnej (tzw. piątka Kaczyńskiego, obejmująca m.in. rozszerzenie 500+ na każde dziecko, dodatki dla emerytów oraz zerowy PIT dla młodych) w finansach publicznych Polski w najbliższych latach pojawi się spory deficyt. W projekcie ustawy budżetowej na 2020 r. zapisano, że budżet będzie w równowadze, ale to dotyczy jedynie jego części centralnej. W całym sektorze finansów publicznych rząd zaplanował deficyt na poziomie 0,3 proc. PKB. Zdaniem S&P, w rzeczywistości będzie on dużo większy, dojdzie do 2,5 proc. PKB i na tym poziomie się utrzyma także w 2021 i 2022 r.

Mimo to, kondycję finansów publicznych Polski agencja uważa za czynnik pozytywnie wpływający na wiarygodność kredytową kraju. Jak podkreśla, wiąże się to m.in. z ustabilizowaniem długu publicznego na poziomie niespełna 48 proc. PKB, co daje przestrzeń do zwiększenia zadłużenia w razie konieczności pobudzenia gospodarki.

Agencja ratingowa Moody’s, która także wskazała piątek jako możliwy termin aktualizacji oceny wiarygodności kredytowej Polski, nie wydała ostatecznie komunikatu. To oznacza, że rating Polski w tej agencji nadal wynosi A2 z perspektywą stabilną (to szósty stopień).

Finanse
Trudny spadek po GNB
Finanse
Roszady w rejestrze shortów
Finanse
ZBP: Kredyt „Mieszkanie na start” wcale nie taki atrakcyjny
Finanse
Sławomir Panasiuk zamienia KDPW na GPW
Finanse
WIG20 obchodzi 30 urodziny. W ostatnich latach przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów
Finanse
Szansa na małą dywersyfikację oszczędności emerytalnych